30:0

1919

30:0 (słownie trzydzieści do zera!) to największe zwycięstwo Cracovii. Licząc wszystkie możliwe mecze.

Pechowcem była wojskowa drużyna – Klub Lotników Krakowa, która nieco przeceniła swe siły i dobrała ciut za mocnego rywala. Sędzia dodajmy wspierał pokonanych. Bramek w tym meczu było na tyle dużo, że dziennikarze mylili się przy ich zliczaniu. Reporter IKC naliczył aż 32. Jego kolega z Gońca Krakowskiego w ogóle poddał się i nie liczył –  w gazecie opublikował opis meczu bez wyniku.

 

Więcej o meczu tu [1], a o innych rekordach pasiackich tu [2] i [3].

Cracovia zwycięża Wisłę za miastem

1932

Część mediów przy okazji niedzielnej Świętej Wojny granej w Sosnowcu napisała bardzo rzetelnie o historii derbów Krakowa granych poza miastem. By pochwalić najlepszych powiem, że zrobiły tak np Gazeta Wyborcza, Canal+ czy Tylko Piłka. Inne media przeciwnie – opowiadały swym Czytelnikom bajki o niezwykłych rzekomo pierwszy raz granych poza Krakowem derbach. Tymczasem 180 derby z 22 listopada 2009 wygrane przez Cracovię nijak pierwszymi niekrakowskimi nie były.

O meczu szóstek z 1909 pisałem tu, ale pierwszym liczącym się do statystyk meczem Pasów z Białą Gwiazdą poza Krakowem był mecz z 28 lutego 1932. Oto relacja z Ilustrowanego Kuryera Codziennego.


(kliknij by powiększyć)

Więcej o tym meczu tu [1].

Czy owi zmyślający dziennikarze sprostują teraz te informacje i przeproszą swych Czytelników? Śmiem wątpić.

Derby Krakowa w Zakopanem

1909

Już szósty znany mecz miedzy Cracovią, a Wisłą zaplanowano za miastem. Wymyślono by 8 sierpnia 1909 futboliści obu klubów zmierzyli się na meczu w Zakopanem. Ot taki pokazowy mecz dla wczasowiczów.

Co było dalej wiemy z rewelacyjnych wspomnień legendy Cracovii Józefa Lustgartena. Ukazały się one w książce „Kopiec wspomnień” zapisującej pamięć o galicyjskim i międzywojennym Krakowie. Wspomnienia bramkarza Pasiaków są do poczytania  tutaj [1].

Co się zatem działo pod Tatrami? Futbolistom kazano spać na rozgrzanym poddaszu, dano mało do jedzenia wiec na mecz wyszli głodni i źli.  Boisko było za małe więc zagrali 6 na 6 wcześniej zmówiwszy się na remis. Tylko kapitan Cracovii Bernard Miller nie chciał układu zawierać (winna jak zawsze płeć piękna przed której przedstawicielką chciał się popisać). Kolejno były zatem dwa gole Millera, wspólna praca zawodników Cracovii i Wisły by powstrzymać go przed następnymi i wreszcie dwa samobóje Lustgartena bo wiślakom coś nie szły strzały tego dnia.

Ten mecz nie wlicza się do statystyk Świętej Wojny, ale oba kluby spotkały się jeszcze w Zakopanem 23 lata później. I było 4:2 dla biało-czerwonych.

O różnicy klas (II)

1910

Pisałem poprzednio o tym jak bardzo nieprawdziwy jest popularny obraz dwóch równych sobie klubów-herosów walczących w Krakowie od ponad 100 lat. Dziś kolejny skan mówiący wiele o tym jakie były relacje sił w CK Krakowie.

Gwoli wyjaśnienia „Cracovia Juniores” tak nazywała się wówczas rezerwa biało-czerwonych czyli Cracovia II. Nie było w tej sprawie żadnych standardów i w różnych klubach przyjmowano II, Juniores, Reserves, R, a niekiedy i odrębnych nazw używano.

Wyniku meczu nie podam, bo nie go nie było, niespodziewanie przyjechali goście z Morawskiej Ostrawy (nie mylić z ówczesną Polską Ostrawą, osobnym śląskim miastem po drugiej stronie rzeki Ostrawicy). Z przyjezdnymi w sobotę zagrała Wisła, w niedzielę Cracovia. Wyniki to odpowiednio 1:0 i 10:0. Stosunek punktów uzyskany przez „Wisłę” i „Cracovię”, jest wymowny – napisał krakowski dziennik Czas i nic więcej dodawać nie trzeba.

A o meczu obszerniej tu [1].

O różnicy klas (I)

1908

Gdyby zapytać kogoś o historię piłki w Krakowie niemal na pewno dostaniemy odpowiedź o dwóch wielkich klubach łeb w łeb walczących non-stop od 1906. O meczach z Czarnymi i Pogonią Lwów i kibicami w melonikach i kapeluszach.

Obraz to bardzo ładny, politycznie (sportowo?) poprawny. Ale też bardzo nieprawdziwy. Kraków miał swoją reprezentację, swój miejski klub – to Cracovia grająca z najlepszymi klubami z tej części Europy. Wisła początkowo była tym klubem drugim, gdzieś tam w tle.

O różnicy klas ciąg dalszy tu [1].

Piłka zasadnicza i piłka pchana

1913

Grudzień tego roku przynosi zapowiedź nowej sekcji w Pasach. To baseball.

Ilustrowany Kuryer Codzienny objaśnił swym Czytelnikom reguły tego sportu, gdyby ktoś chciał są tu: [1] i [2].

Zainteresowanie baseballem kończyło się na wykładach, a przynajmniej jak dotąd żadnego potwierdzenia treningów lub meczów w prasie nie znalazłem.

A ów tajemniczy pustchball to prawdopodobnie pushball – cokolwiek szalona gra, o której więcej tu [3].

Lech Kraków

1906

Tak, tak był taki. Przynajmniej według tarnowskiego tygodnika Pogoń, który Lechem nazwał Biało-Czerwonych.

Biało-Czerwoni w 1907 połączyli się z Cracovią od jednych biorąc barwy od drugich nazwę. Pomyślcie tylko, a gdyby tak wybrali na odwrót? Czyli barwy od Cracovii, a nazwę od Biało-Czerwonych czyli owego Lecha?

Wtedy najstarszym klubem istniejącym w Polsce byłby Lech o niebiesko-białych barwach 🙂

Pogoń nr 42 z 21 października 1906

A o tarnowskich meczach więcej można poczytać tu: [1] i [2].

Patriotyczny szantaż Wisły

1911

Pierwsze pozasportowe starcie z Wisłą. Wiślacy od pół roku zawieszeni w FIFA wybierają konkurencyjny kanapowy związek – UIAFA. Oznacza to bojkot, żadna drużyna FIFA nie może z nimi zagrać pod rygorem wyrzucenia.

Co robią wiślacy? Proponują Cracovii grę w święto narodowe 3 maja na patriotyczny cel (stowarzyszenia finansującego polskie szkoły). Cracovia się zgodzi to wyleci z FIFA, nie zgodzi to wyjdzie na świnie. Co robić?

A oto riposta Pasów:

Czas nr 197 z 1 maja 1911

Kontra była celna, bo Wisła była wówczas zadłużona po uszy, nie znalazłem informacji by wpłacili cokolwiek.

Ech, Cracovio, gdzieś Ty zgubiła taki dział PR?