Jak wracała Cracovia (5)

1966

Tym razem nie było szybkiego powrotu do ekstraklasy i Pasy spędziły w II lidze cztery sezony. Przez trzy kolejne lata Pasiacy zajmowali zawsze zawsze to samo 5 miesce, dość szybko wyłączając się z walki o awans. Niemniej emocji fanom nie zabrakło, choć nie zawsze takich oczekiwanych. W pierwszym sezonie po spadku czyli 62/63 Cracovia zaczęła od okupacji  … ostatniego miejsca, dopiero w siódmej kolejce opuszczając strefę spadkową. Potem na chwilę wspięła się na premiowane awansem drugie by potem zakotwiczyć nieco pod szczytem tabeli. W sezonie 63/64 Pasy długo liderowały, ale jeszcze przed zimą opuściły czołówkę tabeli i już się tam nie wybrały ponownie. W 64/65 Cracovia znów podniosła ciśnienie swoich kibiców dwukrotnie witając w strefie spadkowej.

Czytając te wyniki warto pamiętać o jednej dacie. 16 grudnia 1963 doszło do największej tragedii w dziejach klubu  – spłonął stadion z historycznymi przedwojennymi trybunami. Sprawców podpalenia milicja nigdy nie nie ujęła, co domyślnych krakowian bardzo nie dziwiło. Odbudowa stadionu zajęła wiele lat i zrujnowała klubowe finanse. Dla tej opowieści to jednak ważne, że odtąd klub musiał grać na obczyźnie na Wawelu i na Wiśle.

1965/66 miał być sezonem innym. Rok 1966 był rokiem hucznie obchodzonego jubileuszu 60-lecia Cracovii i powszechnie oczekiwano z tej okazji awansu. Piłkarze dostosowali się do oczekiwań.

Z początku trudno było uwierzyć w awans bo drużyna w czwartej kolejce znalazła się na … 16-tym, ostatnim miejscu. Za to w siódmej była już na trzecim, w 11-tej na drugim (awansować miały dwa zespoły), a w 12-tej na pierwszym. I tak już zostało, do końca Cracovia nie dała odebrać sobie liderowania.

Awans rozstrzygnął się w kolejce 28-mej. Przed nią góra tabeli tak wyglądała (kolejno mecze, punkty i bramki):

wracala5

A teoretyczne szanse na awans z drugiego miało jeszcze aż siedem klubów – Unia Racibórz, Górnik Wałbrzych, MZKS Gdynia (czyli przyszła Arka), Victoria Jaworzno, Hutnik Nowa Huta, Lechia Gdańsk i Garbarnia Kraków. Cracovii wystarczał punkt w trzech meczach by mieć pewność, że Thorez Wałbrzych (który później zmieni nazwę na Zagłębie) już jej nie dogoni. 18 czerwca 1966 Pasy pojechały do Lublina zmierzyć się z Motorem. Dwie bramki po przerwie załatwiły sprawę. A jak się okazało i to nie było potrzebne. Thorez swój mecz zremisował (w Krakowie, z Garbarnią). Żadnych wątpliwości być nie mogło, 60-latka Cracovia wracała do ekstraklasy!

Odnotujmy, że cały ten sezon biało-czerwoni grali i awans wywalczyli na cudzym stadionie – wszystkie mecze rozgrywano na stadionie Wawelu.

(kliknij aby powiększyć)

O tamtym meczu więcej w WikiPasach czyli tu [1].

Dalej też było ciekawie. W następnym meczu Cracovia pojechała do Poznania, gdzie wygrała z Lechem degradując go do trzeciej ligi, o czym już kiedyś pisałem tu [2]. Dopiero 3 lipca zagrano ostatnią kolejkę, wreszcie biało-czerwoni wrócili na swój stadion, ale świętowanie awansu wypadło dość osobliwie. Krakowianie przecierali oczy ze zdumienia bo oto Pasy dały się ograć Stali Mielec … 1:5.

Interesująco przez te cztery lata w drugiej lidze zmieniali się lokalni rywale. Przez dwa sezony był to Wawel, potem zastąpiła go strącona z ekstraklasy Białą Gwiazda, a ją Hutnik. Tylko jedna Garbarnia przez te cztery lata stale towarzyszyła w lidze Pasom,  też jak Cracovia marząc o powrocie do wielkości.

Jak spadała Cracovia (4)

1962

Awans w 1960 wystarczył na półtora roku. Nie na dwa, a na półtora właśnie. 1961 Cracovia jak zawsze znalazła się w ogonie, ale tym razem oddaliła widmo spadku pokonując w przedostatniej kolejce ŁKS, a w ostatniej Stal Sosnowiec.

Rok 1962 to rok największej zmiany w polskim futbolu.  Zdecydowano się przestawić system rozgrywek. Dotąd zaczynano na wiosnę, a rundę rewanżową grano na jesieni. W nowym systemie, bardziej popularnym na Zachodzie, a mniej w naszym klimacie, rozgrywki miały się zaczynać jesienią, a kończyć wiosną. By zmiana taka była możliwa potrzebny by sezon przejściowy, trwający zaledwie pół roku – wyłącznie wiosnę 1962. Ekstraklasę podzielono na dwie grupy. Pasy wylądowały w grupie I, odmiennie niż drugi klub z miasta, co krakowian pozbawiło ligowych derbów.

Zaledwie 7 klubów w grupie oznaczało, że niemal każdy mecz był meczem z bliskim sąsiadem w tabeli. I niewielki był margines błędu w tych zaledwie 12-tu spotkaniach. Pasom dobrze nie poszło. Ostatnie miejsce zaczęły okupować już od drugiej kolejki. Opuściły ją na chwilę w siódmej po tym jak w Warszawie na Stadionie X-lecia (młodszym czytelnikom warto objaśnić , że to to samo miejsce gdzie dziś stoi Stadion Narodowy) zdemolowały Gwardię Warszawa 4:0. Cóż z tego skoro ósma kolejka przyniosła powrót na miejsce czerwonej latarni. A był to powrót pełen wstydu. W Zabrzu idący po mistrzostwo Górnik pokonał Cracovię aż 9:0 i nigdy przenigdy wcześniej ani później tak wielkiej klęski biało-czerwoni w żadnej lidze nie zaznali.

W dwunastej kolejce Cracovia pauzował, trzynasta, grana 10 czerwca, wlała nadzieję w serca krakowian. Z Łodzi Pasy przywiozły 2 punkty po zwycięstwie nad ŁKSem. Ile to mogło znaczyć – powiem tyle, że wszystkie zwycięstwa w tym sezonie już w tej notce wymieniłem.

Przed ostatnią kolejką dół tabeli tak się oto kształtował (kolejno mecze, punkty i bramki):

spadala4

A kto grał w ostatniej kolejce? Trudno o bardziej sprawiedliwy terminarz. W sobotę 16 czerwca o 18:00 Cracovia podejmowała na swoim stadionie nikogo innego jak właśnie reprezentanta znienawidzonego resortu, warszawską Gwardię. Gościom wystarczał remis, Cracovia musiała wygrać. 30 tysięcy kibiców przyszło zobaczyć to spotkanie. Gdyby to mogło wystarczyć…

Piłkarze? Grali bardzo ofiarnie i z wielką ambicją. Byli ofiarni i zaczepni. Ale gola nie strzelili. Pod bramką Gwardii ustawił się mur 8 piłkarzy bramkarza nie licząc i tego oto mur przebić się nie udało. 0:0 i spadek. Czwarty już.

<
(kliknij aby powiększyć)

O tamtym meczu więcej w encyklopedii Cracovii czyli tu [1].

A ostatni mecz kolejki ostatnim meczem w lidze nie był. Zaraz potem grano baraże o miejsca. Każdy klub grał ze zdobywca tego samego miejsca w drugiej grupie. Tak oto doszło do najbardziej bezsensownego meczu w historii ligi. Zdegradowana Cracovia spotkała się – dwukrotnie! – ze zdegradowaną Stalą Mielec by ustalić kto zleci z 14-tego miejsca, a kto tylko z 13-tego. Kto chce po szczegóły niechaj tu klika [2], ja zdradzę tylko, że gorszym z gorszych były Pasy.

Jak wracała Cracovia (4)

1960

Tym razem tylko rok zajął Cracovii pobyt w II lidze po spadku. Pomogła znacznie reforma – zdecydowano by od następnego sezonu, 1961, zrobić tylko jedną grupę II ligi i przy okazji zwiększono liczebność ekstraklasy z 12 do 14 klubów. Dzięki temu w 1960 awans mogły wywalczyć aż cztery drużyny, po dwie z każdej z grup II ligi. W południowej grupie jako faworytów wymieniano prócz Cracovii Piasta Gliwice i Garbarnię Kraków. Na marginesie derby w tym roku były potrojone bo w grupie był jeszcze Wawel.  Nieco mniejsze szanse na awans dawano Stali Mielec, choć to ona okazała się rewelacją końcówki sezonu. Przez pewien czas w walkę angażowała się jeszcze Unia Tarnów, choć pary starczyło jej tylko do połowy sezonu.

Kluczowa dla Cracovii była kolejka przedostatnia nosząca numer 21. Pasy były wówczas na pierwszym miejscu i to non-stop już od 9-tej kolejki, ale przewaga biało-czerwonych pod koniec zmalała. Dwie mecze przed końcem czołówka tabeli wyglądała tak (kolejno mecze, punkty, bramki):

wracala4

Aż dwa mecze tej kolejki dały Cracovii awans. Pasy potrzebowały punkt i punkt zdobyły. 16 października 1960 w Tarnowie zremisowały z Unią Tarnów 1:1. Ale inny mecz przykuwał wtedy uwagę fanów sportu. Stal podejmowała Piast, który ten mecz wygrać musiał.  Złudzenia gliwiczan zostały rozwiane już w pierwszej połowie. 2:0, po pauzie poprawione na 3:0 oznaczało że oto swój historyczny awans do ekstraklasy wywalczyła Stal Mielec. Ale ten wynik, niezależnie od wyniku z Tarnowa oznaczał, że oto Cracovia wraca do ekstraklasy.

A jako skan na dziś pozwolę sobie zaprezentować notatkę nieznanej mi z nazwy gazety. Udostępnił mi ją, i nie tylko ją, Leszek Śledziona (któremu w tym miejscu bardzo serdecznie dziękuję), a zawiera ona bardzo ciekawy wpis o Cracovii. „Wierzymy, że tym razem już nigdy nie będzie przeżywała goryczy degradacji.”

Grany dwa tygodnie później ostatni mecz sezonu Cracovia przegrała, choć grała u siebie z ligowym średniakiem Naprzodem Lipiny. Zanadto świętowała też Stal, bo i ona przegrała. Nie zmieniło to układu tabeli i Pasy weszły do ekstraklasy z drugiego miejsca.

Nieco więcej o spotkaniu Unia-Cracovia na WikiPasach – [1].

W tamtym meczu Stal – Piast dobry występ w barwach gospodarzy zanotował Helmut Tobolik. Rok później urodził mu się syn Cezary, ten sam, który strzelił gola z kornera w derbach Krakowa i został unieśmiertelniony w wierszu Jerzego Harasymowicza.