Cracovia testuje nowość w przepisach

1925

Cracovia – Sparta Kraków 10:0. Wynik piękny, ale jeszcze coś miał w sobie ten mecz. Po raz pierwszy, jeszcze testowo, zagrano wg nowych przepisów o spalonym. Rzecz jasna, wydarzenie historyczne, zatem musiało paść na Cracovię. Wg starych przepisów podanie do zawodnik, który miał przed sobą mniej niż trzech rywali było ofsajdem. Dopiero w 1925 zmieniono przepisy, na te które znamy.

 

Więcej o tym meczu tu [1]. A jeśli chcecie poczytać jakie nadzieje i obawy z nowym przepisem wiązano polecam artykuł z Kurjera Sportowego –  tu [2].

Pięścią w twarz

1925

Do przerwy 5:0 dla Cracovii. Po przerwie 5:0 dla Wisły. Razem 5:5. Mecz, który promuje się dziś jako legendarny sportowy wyczyn Białej Gwiazdy. Tymczasem mecz ten w wykonaniu wiślaków ze sportem nie miał nic wspólnego. I nie chodzi tu nawet o ostatni wyrównujący gol zdobyty ze spalonego,, ale o postawę piłkarzy Wisły. „Cel uświęca środki, to dewiza, którą szczególnie w zawodach z biało-czerwonymi kieruje się drużyna czerwonych.” – oceniał sprawozdawca Kurjera Sportowego. Nieczysta gra, faule, Henryk Reyman wyzywający zawodnika Cracovii Zastawniaka i ostatecznie … cios w twarz. Tak oto zawodnik Wisły Kowalski potraktował Stanisława Cikowskiego.

Sędzia pogubił się i … wykluczył obu. Po meczu Wydział Gier i Dyscypliny nałożył na Władysława Kowalskiego karę rocznej dyskwalifikacji (została w całości wykonana). Dla Cikowskiego, dżentelmena w każdym calu, to było jednak niewystarczające. Protestując przeciwko obecności takich osób i zachowań w sporcie … zrezygnował z dalszego uprawiania piłki nożnej. 1 czerwca 1925 rozegrał swój ostatni mecz i w wieku 26 lat ten oto reprezentant Polski zakończył swą sportową karierę.

O meczu więcej na w encyklopedii Cracovii czyli tu – [1].

Cracovia na Biegu Nadwiślańskim

1925

 

5 kwietnia 1925 odbył się organizowany przez AZS Bieg Nadwiślański. Drużynowo zwyciężyła Cracovia. A zwycięstwo Pasiaków nad Wisłą było niejako podwójne – bo nie tylko trasa nad Wisłą prowadziła, ale i klub o tej nazwie zajął miejsce drugie. „Startowało 32 zawodników, celownik minęło 30, wszyscy przeważnie w dobrej formie” – napisał Kurjer Sportowy.

Ale ten wpis to tak naprawdę pretekst by przedstawić jedno z piękniejszych zdjęć lekkoatletów Cracovii. Dobre chłopaki …

 

(kliknij aby powiększyć)

Fotografia niektórym z Czytelników może wydać się znajoma. Zupełnie słusznie, kilka lat temu użyczyłem jej do jednego z pasiastych kalendarzy.

Relacja z biegu do poczytania tu [1]. Ciekawe, że to na jakim dystansie biegano było … sprawą sporną.

Miała być reprezentacja – była powódź

1925

Lipcowa powódź w 1925 miała swoje skutki dla polskiej reprezentacji. Doszczętnie zatopione świeżo odnowione boisko Cracovii nie nadawało się do gry. Po raz pierwszy reprezentacja zagrała w Krakowie, ale nie na Cracovii. Niektórzy do dziś nie chcą w to uwierzyć.

O tej powodzi pisałem już kilka razy. Piękne zdjęcia obejrzeć można tu [1] i [2], a o pierwszej rzeczy jaką zrobiła Cracovia po zniszczeniu jej nowiutkiego stadionu czyli pomocy innym jest tu [3].

Bank na boisku

1925

Na boisku Cracovii gościnnie wypożyczonym Garbarni doszło do wizyty oryginalnego gościa. Craditanstalt to marka znana  powszechnie, ale jako banku nie drużyny piłkarskiej. Szukałem przyjezdnych w tabelach górnych lig austriackich, ale nieskutecznie. Kim byli rywale i dlaczego nosili nazwę banku?

Garbarnia nie była wtedy liczącym się klubem. Grała w klasie B, ligę niżej od Cracovii i najlepszych krakowskich klubów (ligi ogólnopolskiej jeszcze nie było). Jej czas miał dopiero nadejść.

Niezainteresowani Pucharem Polski

1925

Rok 1924 to rok dziwacznych eksperymentów PZPNu. Mistrzostwa regionalne klas A odbyły się, ale ogólnopolskie już nie. Wszystko podporządkowano przygotowaniom do olimpiady w Paryżu. W roku 1925 na odwrót – rozegrano Mistrzostwa Polski, w których zagrali zeszłoroczni mistrzowie. Za to nie grała klasa A – no bo mistrzowie byli już wyłonieni.

W zamian za to wprowadzono nowe rozgrywki – o Puchar Polski. Cracovia – i nie tylko ona –  nie była nimi zainteresowana. Mecze towarzyskie z zagranicznymi klubami były bardziej dochodowe. Nie było Cracovii więc nie było widzów. Widmowe rozgrywki przy śladowym zainteresowaniu publiczności zostały ciągnęły się aż do 1926.

Więcej już nie próbowano pucharowych rozgrywek. Wróciły w latach trzydziestych jako Puchar Polski, względnie Puchar Prezydenta Polski, ale grały w nich reprezentacje regionów. Klubowy PP przywrócono w latach pięćdziesiątych wzorując się na obyczajach ZSRR. Czy to dlatego Cracovia nigdy nie pokochała tych rozgrywek?

W Krakowie kochamy jubileusze i rocznice to i ja coś uczcić pragnę. Ni mniej nie więcej tylko: blog ma rok.

Kibicowski podział Krakowa

1925

Kraków kibicowsko podzielony na dwie części. Na futbolowej mapie Krakowa widać dwie grupy. Jedna to fani Cracovii, druga to Żydzi. Razem to „cała frekwencja sportowa Krakowa”, innych liczących się grup nie ma.

O wynikłych stąd dla innych klubów perturbacjach („pustki u czerwonych”) pisał Tygodnik Sportowy. Warto zauważyć takie fragmenty jak „tysięczne tłumy idą co tydzień na mecze Cracovii” i ten o tym, że „ma narazie Cracovia całą publikę za sobą” – podział podziałem, ale ówcześni kibice bez wstrętu chodzili na różne stadiony.

Ciekawy jest też fragment o robieniu przez Jutrzenkę złotego interesu na wynajmie stadionu dla Cracovii modernizującej swój własny obiekt. Interesujący zwłaszcza w kontekście niedawnej dzierżawy stadionu na Suchych Stawach, szansy finansowo dla Hutnika zmarnowanej.

Cały ten artykuł tu jest dostępny [1].