1924
Kolejny rok rozgrywek w klasie A dających zwycięskiej drużynie (i tylko jej ) awans do finałów Mistrzostw Polski. Kolejny po pechowym roku 1923, gdzie Cracovia po raz pierwszy dała się wyprzedzić Wiśle. Rok to szczególny – z racji olimpiady (zakończonej piłkarsko po jednym przegranym 0:5 meczu z Węgrami) grano inaczej. Dotąd na wiosnę grano w regionalnych klasach A, a na jesień w finałach MP. W 1924 rozgrywki ruszyły dopiero po olimpiadzie – rozpoczynając w sierpniu, zaś rozgrywki o tytuł mistrza kraju przesunięto na rok następny.
Cracovia zaczęła fatalnie – od porażki z krakowską Jutrzenką i remisu z bielskim BBSV. Po pokonaniu Wisły 2:0 przyszły kolejne zwycięstwa i wydawało się, że da się nadrobić straty (choć przy 10 meczach w całych rozgrywkach jeden mecz to sporo), lecz pierwszy rewanżowy mecz – grano niesymetrycznie, bo w innej kolejności to porażka z Wisłą 4:2 (choć już w ósmej minucie to Pasy prowadziły i to dwiema bramkami!). W siódmym meczu, 19 października, nastąpił wyczekiwany cud – Wawel pokonał Białą Gwiazdę. Kilka godzin później nadszedł czas meczu Cracovii z Jutrzenką.
„Kiepski obiad mieli dzisiaj zwolennicy Wisły, z boskim apetytem spożywali go fanatycy Cracovii. Po czterech już godzinach zmienia się sytuacja z czarnej na białą. Do południa fanatycy Cracovii całowali w uniesieniu zwycięskich graczy Wawelu, pod wieczór nie mieli już kogo całować, bo Cracovia w tegorocznych mistrzostwach przestała już odgrywać decydującą rolę, nie może już nawet walczyć o drugie miejsce” napisał reporter Stadjonu.
1:0 dla Jutrzenki. Półtorej roku bez meczów o punkty dla Cracovii.
