1990
Nie zejdziemy na psy – tak głośne teraz hasło, w Krakowie przywołujące pamięć o czasach PRLu, czasach smutnych dla Pasiaków, gdy klub dyskryminowano i niszczono. Hasło, które określa pamięć i wyznacza tożsamość Cracovii. Zgnoili nas, ale nie zeszliśmy na psy, nie zeświniliśmy się … mówią kibice pięciokrotnego mistrza Polski pamiętający lata spędzone w okręgówce. Dodajmy … jak inni – bo i o tym pamięta się w Krakowie.
Rok 1990 to w polskiej prasie rok pisania o tym o czym wcześniej pisać nie wolno było. Nadrabiano zaległości, o Katyniu, Kresach, o ciemnych sprawkach PRLu. W taki ton polskich narodowych rozliczeń wpisywał się ten oto artykuł z Tempa.

(kliknij aby powiększyć)
Wersja tekstowa tego pliku jest tutaj [1].
Dziś hasło to wywołuje wiele kontrowersji, młodzi kibole z obu stron Błoń przypisują mu swoje własne chore znaczenia. Wielu ludzi uważa, że z tego powodu nie powinno się tego hasła używać. Ja jednak sądzę, że język i świat kiboli nie powinien być wyznacznikiem tego co wolno. Ja się na to po prostu nie zgadzam.
Sadzę, że starsi kibice Cracovii maja prawo być dumni, że zachowali wartości Cracovii [2] i nie zeszli na psy, a młodsi mają prawo zapewniać, że i oni nie zejdą.
Prawo? To ich psi obowiązek.