Cracovia rozwija sport

1909

„Wspaniały rozwój sportu w Krakowie, rozbudzenie zamiłowania do sportu” to efekt trzech lat pracy Cracovii. By wkroczyć „od razu na inne tory”  klub postanowił wybudować stadion, a aby na niego zarobić zorganizował  – z pomocą lokalnych przedsiębiorców – „zabawę taneczną z kotylionem”.

Nowiny_19091117

Cracovia rezygnuje z gola

1909

Cracovia – Kassai AC. Okrzyknięty najlepszym zespołem prowincjonalnych Węgier, klub z Koszyc (obecnie na Słowacji) przybył do Krakowa na mecz. To pierwsza drużyna węgierska, z którą przyszło Pasom się mierzyć. Węgrzy natomiast mierzyli się już z Polakami, mianowicie Pogoń Lwów pokonali 5:0 w Koszycach, a 4:1 we Lwowie.

KAC jednak nie dopada Pasiaków. W Krakowie jest 2:2. A tak naprawdę Cracovia wygrałaby, ale … rezygnuje z gola. By nie urazić gości, domagających się niesłusznie odgwizdania spalonego, piłkarze KS proszą sędziego o zmianę decyzji i anulowanie gola, którego arbiter już zdążył uznać. Wszak chodzi o sport dżentelmenów i przyjemność gry, zwycięstwo nie jest najważniejsze.

Co z pewnym smutkiem dedykuję bliskim sercu przyjaciołom, którym ostatnio play przesłoniło fair.

Zaś o zmaganiach Cracovii z KACem więcej tu [1].

Stroje rezerw

1909

„Cracovia Juniores” tak dawniej zwano drugą drużynę Cracovii. Ich najstarszy udokumentowany w prasie mecz to 7:2 ze Skawą Wadowice 31 października 1909. Ciekawe były stroje w jakich drużyna ta w tym dniu wystąpiła – odmienne od standardowych niebieskich koszulek przyjętych po fuzji w 1907.

Rzecz o tyle ciekawa, że stroje rezerw to jak dzisiejsze rezerwowe komplety koszulek.

Stroje te można zobaczyć na zdjęciu tu [1], choć kolory trzeba sobie już wyobrazić. Gdzie te czerwone wypustki to przyznam nie widzę.

A o meczu tym więcej tu [2].

Zdjęcie z toru wyścigów konnych

1909

Tor wyścigów konnych w Krakowie. A co on robi w tym blogu? Urządzono tam boisko i zagrano kilka spotkań. Cracovia walczyła tam na pewno cztery razy – raz z Pogonią, dwukrotnie z Wisłą i raz z Czarnymi. Nigdy nie przegrała. Nie znałem żadnego zdjęcia ze spotkania stamtąd tym większą radość sprawiło mi odnalezienie tego. To mecz Cracovia – Wisła właśnie tam grany.

(kliknij aby powiększyć)

Tor wyścigów konnych mieścił się w Krakowie obok Parku Jordana. To zachodnia rzadziej zadrzewiona cześć tego parku w jego dzisiejszym kształcie i cały teren współcześnie ograniczony Reymonta, 3 maja i Piastowską. Zobaczyć go można na mapie tu [1]. A tu [2] jest zdjęcie jego trybuny.

O tych sfotografowanych na hipodromie derbach, choć nie z koni udziałem więcej w tym miejscu [3].

Zatańcz dla stadionu

1909

Gdy prośby do miasta o stadion nie skutkują trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Na jesieni 1909 Cracovia zbierała na budowę własnego stadionu. Jednym z pomysłów jak zarobić była organizacja zabawy tanecznej. Muzyka wojskowej orkiestry, kwiaty, wodzirej, damy  z kotylionami i obficie zaopatrzony bufet.

Stadionu nie wytańczyli tak od razu, pół roku później na zlot z okazji 500-lecia bitwy pod Grunwaldem towarzystwo gimnastyczne Sokół wybudowało wielki stadion, który na prawie półtora roku stał się domem trzech krakowskich klubów w tym i Cracovii. A jednak halerz do halerza, korona do korony i pod koniec 1911 Cracovia budowała sama za swoje swój własny stadion.

Może to jest jakaś rada dla klubów z miast, gdzie włodarze skąpią grosza na sport. Tylko kto przy dzisiejszych cenach w budownictwie tyle wytrzyma na parkiecie?

Hokej to czy bokej?

1909

W Krakowie zaczyna się era bockeya, w planie są zawody bockeyowe Cracovii z drużynami z innych miast.

 

No niby skąd mieli wiedzieć jak to się pisze?

Ktoś gdzieś popatrzył gdzie pewnie jakieś pogrubione h wyszło w druku, przepisali i tak zamiast hockeya wyszedł im bockey.

A co to za hokej był pisałem wcześniej tu [1].

Derby Krakowa w Zakopanem

1909

Już szósty znany mecz miedzy Cracovią, a Wisłą zaplanowano za miastem. Wymyślono by 8 sierpnia 1909 futboliści obu klubów zmierzyli się na meczu w Zakopanem. Ot taki pokazowy mecz dla wczasowiczów.

Co było dalej wiemy z rewelacyjnych wspomnień legendy Cracovii Józefa Lustgartena. Ukazały się one w książce „Kopiec wspomnień” zapisującej pamięć o galicyjskim i międzywojennym Krakowie. Wspomnienia bramkarza Pasiaków są do poczytania  tutaj [1].

Co się zatem działo pod Tatrami? Futbolistom kazano spać na rozgrzanym poddaszu, dano mało do jedzenia wiec na mecz wyszli głodni i źli.  Boisko było za małe więc zagrali 6 na 6 wcześniej zmówiwszy się na remis. Tylko kapitan Cracovii Bernard Miller nie chciał układu zawierać (winna jak zawsze płeć piękna przed której przedstawicielką chciał się popisać). Kolejno były zatem dwa gole Millera, wspólna praca zawodników Cracovii i Wisły by powstrzymać go przed następnymi i wreszcie dwa samobóje Lustgartena bo wiślakom coś nie szły strzały tego dnia.

Ten mecz nie wlicza się do statystyk Świętej Wojny, ale oba kluby spotkały się jeszcze w Zakopanem 23 lata później. I było 4:2 dla biało-czerwonych.