Gol bramkarzem

1918

Po ośmiu latach Rudolfshügel Wiedeń znów zawitał w Krakowie. I kolejny raz mecz nie zakończył się pokojowo (o poprzedniej wizycie pisałem tu [1]). I tak jak poprzednio grano dwa mecze w dwa dni.

Sobotnie spotkanie goście wygrali 2:1 w sposób nieco szczególny – gol zdobyto bowiem nie umieszczając w siatce piłkę, jak jest to ogólnie przyjęte, a … bramkarza. Golkiper Pasów został wepchnięty przez rywali do swej bramki, a sędzia nie zauważył, że nie ma już w rękach piłki.

O sobotnim spotkaniu więcej tu [2], a o niedzielnym będzie jeszcze okazja napisać.

Powstrzymanie przed odwetem

1910

Dwumecz z wiedeńskim klubem Rudolfshügel nie wyszedł Cracovii. W sobotę porażka 2:3, co przy klasie rywala było nawet wynikiem niezłym. Niestety niedziela przyniosła klęskę 0:6.

Krakowscy kibice nie mieli jednak pretensji do swoich piłkarzy. Rozeźleni klęską, ale przede wszystkim brutalną grą gości to do nich skierowali swe pretensje. Zawodnicy Cracovii obronili jednak swych rywali przed wzburzonym tłumem.

Prasa z oburzeniem komentowała bezczynność policji.

O meczu więcej tu – o sobotnim [1] i niedzielnym [2].