Radość z kłopotów lokalnego rywala

1911

Lwów. Mecz przeciw Czarnym. Tydzień wcześniej Cracovia zawitała w gości do Pogoni pokonując ją 4:1. Sympatycy tegoż klubu („Poganiacze”) udali się zatem na mecz Pasów z Czarnymi w nadziei, że … lokalny rywal też przegra i cieszyli się z każdego momentu słabszej gry „Powidlaków”.

Nowa_Reforma_nr_298_z_4_lipca_1911_foto_1

Mecz przeszedł też do historii  z innego powodu. Z racji brutalnych fauli i braku reakcji sędziego gracze Cracovii opuścili boisko przed końcem meczu przy stanie 1:1. Zdarzenie to spowodowało nałożenie sankcji na Pasy przez Austriacki ZPN – 20 koron kary i czasowa dyskwalifikacja dla Richarda Singera , o czym już kiedyś pisałem tu [1]. Co ciekawe spory pozostały na murawie, a po meczu piłkarze poszli razem na bankiet – opisywałem go tu [2], Więcej zaś o samym meczu tu [3].

Klub przynoszący zysk

1911

Walne zebranie podsumowujące rok 1910 w Cracovii. Klub ma pokaźny zysk, ok 10% budżetu. Postanowiono, że pieniądze te nie zostaną wydane, a stanowić będą fundusz żelazny. Fundusz albo kapitał żelazny to środki, które są nienaruszalne – stowarzyszenie może je trzymać na lokatach i korzystać tylko z odsetek z nich. Zdecydowano o wprowadzeniu obowiązkowych badań lekarskich dla zawodników, zaplanowano również by ubezpieczyć sportowców. Podpisano również wstępne umowy z zagranicznymi trenerami futbolu, lekkiej atletyki i tenisa. Tak, cały czas mówimy o amatorskim klubie działającym raptem 5 lat.

Nowa_Reforma_nr_092_z_25_lutego_1911_foto_12

Ile to było 20 tysięcy koron? Kilogram masła można było kupić za 2 korony, kilogram mięsa od 2 koron. 300 koron to bardzo dobra urzędnicza pensja, robotnicy zarabiali po kilkadziesiąt koron miesięcznie.

Dyskwalifikacja dla Pasiaka

1911

Lipiec, fragment oficjalnego komunikatu Austriackiego Związku Piłki Nożnej opublikowanego w Illustriertes Österreichisches Sportblatt. Zawodnik Cracovii został zdyskwalifikowany do połowy października.

To bodaj najstarszy znany mi przypadek dyskwalifikacji piłkarza Pasów przez związek.

Czego dopuścił się Singer powiedzieć trudno, akurat jego nazwisko w sprawozdaniach prasowych z tamtego spotkania nie pada. Wiadomo natomiast co działo się na samym meczu. Sędzia skandalicznie sędziował przeciw Cracovii, białoczerwoni mieli tego dość i po prostu zeszli z boiska. O meczu poczytajcie sami tu [1].

Sędzia nabroił, Pasiak ukarany. Sto lat i żadnych zmian. Optymistycznie powiem za to, że napastnik Cracovii całej kary nie odcierpiał i na boisko powrócił po niecałych dwóch miesiącach.

Służący kradnie papierośnice

1911

Warto uważać kogo zatrudnia się w klubie, niektórzy są tam tylko po to by się wzbogacić. W sierpniu 1911 świeżo zatrudniony służący Cracovii okradł piłkarzy z pozostawionych w szatni portmonetek, zegarków i … papierośnic.  Zaraz, zaraz, papierośnice u sportowców?


Warto odnotować, że zdarzyło się gdy młody klub nie miał jeszcze własnego stadionu (dzierżawił stadion zlotowy na Błoniach), miał natomiast własną szatnię w Parku Jordana i zatrudniał pracowników.

Cracovia skupiała zawodników z raczej z lepszych sfer miasta. Widać to choćby stąd, że skradzione przedmioty miały znaczną wartość. Dobrze zarabiający robotnik w Galicji mógł liczyć na jakieś tygodniowo 10 koron niewykwalifikowany, a 20-25 fachowiec.

Bez linku do meczu, bo nie nie mam informacji by jakiś grano. Prawdopodobnie tylko trenowano w przerwie między sezonami.

Awantura i … wspólny bankiet

1911

Czarni Lwów – Cracovia. Absolutny klasyk z czasów sprzed I wojny. Tym razem bardzo ostry, brutalny mecz. Po jednej z decyzji sędziego Cracovia schodzi z boiska nie kontynuując meczu.  Poniżej dość jednostronna relacja z prasy lwowskiej. Zauważmy jednak, że mecz meczem, ale po nim wszystko wróciło do normy. Piłkarze obu klubów zgodnie poszli na wspólny bankiet. Co się zdarzyło na boisko zostaje na boisku.

A o tym ostrym meczu więcej tu [1].

Reprezentacja Austrii

1911

W sobotę, 7 maja, minęło równe 100 lat od niezwykłego wydarzenia. Oto polski klub zmierzył się po raz pierwszy z narodową reprezentacją innego kraju. Była to reprezentacja Austrii. Jak łatwo zgadnąć działo się to wszystko na stadionie Cracovii, a ów polski klub to … Czarni Lwów.

W ramach Meetingu Footballowego w piątek zagrali Czarni z Cracovią (i rezerwy Pasów z Makkabi Kraków), w sobotę Czarni z reprezentacją Austrii, a w niedzielę z ową reprezentacją zagrała Cracovia. Z wielu relacji pozwolę sobie wybrać najkrótszą mi znana z pewnego lwowskiego tygodnika Kronika Powszechna w zasadzie nie piszącego wówczas o czymś takim błahym jak sport. No, ale po takim wydarzeniu musieli zrobić wyjątek.

Uczciwie dodajmy, że w tych dniach reprezentacja Austrii grała dwa mecze. Drużyna określana jako „reprezentacyjna austriacka” zagrała z Węgrami, do Krakowa zaś przyjechał skład określany jako „drużyna związkowa” czy też „drużyna reprezentacyjna Austriackiego Związku Piłki Nożnej”. Nigdzie jednak nie nazywano ją drugą czy B, a i samej rangi meczu to nie umniejsza.

Niewielu pamięta o tym niezwykłym spotkaniu a jeszcze mniej pamięta o tym, że to Czarni byli pierwsi, nie Cracovia, albo że w ogóle Powidlaki tam grały.

O meczu Cracovii (ale i nie tylko) więcej tu [1]. O owym wydarzeniu opowiedzieli redakcji Terapasy.pl działacze Rady Seniorów KS Cracovia. Obejrzeć tę opowieść można tu [2].

Transfery do Wiednia

1911

Coraz lepsze wyniki Cracovii i uznanie jej za klub pierwszoklasowy spowodowały wzrost zainteresowania jej piłkarzami. W prasie pojawiły się pogłoski o rychłych przenosinach najlepszych piłkarzy do Wiednia. Zainteresowanie budzili zwłaszcza grający w Pasach obcokrajowcy.

Na szczęście tak się nie stało. Wiktor Traub i Richard Singer zostali w Cracovii jeszcze długo. Białoczerwonych opuścił za to, wysłany przez swoich rodziców, jedyny wymieniany w tym artykule rodowity krakus Józef Lustgarten. Przeniósł się on do … Wiednia. Historia znana jako „Polscy bramkarze na Zachodzie” zaczęła się właśnie od golkipera Cracovii.

Wrócił po paru latach. „Nie mogłem się przyzwyczaić do atmosfery panującej w drużynach wiedeńskich” – napisał w swoich wspomnieniach. I tak właśnie Józef Lustgarten w 1911 otworzył opasłą księgę pod tytułem „Polscy piłkarze, którzy nie odnaleźli się za granicą”.

Kto ciekaw biogramu Lustgartena, niechaj klika tu [1], a kto wspomnienia jego chce przeczytać tu [2].

Pierwszy Polak w zagranicznym klubie

1911

Najlepsze kluby zjeżdżają walczyć z Cracovią. Wśród nich niemiecki klub z Pragi – Deutscher Fußball-Club. A w jego składzie Polak. Władysław Kurpiel (lub Ladislaus Kurpiel jak został zapisany w historii).  Najwybitniejszy gracz, sławny pomocnik – rozwodziła się krakowska prasa. Najprawdopodobniej pierwszy Polak, który grał w czołowym europejskim klubie. Reprezentant Austrii. Przyszły uczestnik olimpiady 1912 roku w Sztokholmie.

Kurpiel jak na gwiazdę przystało Cracovii strzelił gola o czym więcej tu [1]. A o drugim meczu z jego udziałem tu [2]. Listę spotkań reprezentacji Austrii z udziałem Kurpiela zobaczyć można pod tym adresem [3]. A tutaj [4] jest artykuł o nim w niemieckiej Wikipedii.