Czarnoskóry na Cracovii

1913

W kwietniu 1913 na stadionie Cracovii pojawia się gracz inny niż dotąd widziani. Po raz pierwszy piłkę kopał tam czarnoskóry zawodnik.

Przyznam, że owi Hiszpanie z Ameryki Północnej intrygują mnie równie mocno jak murzyn z Anglii w Afryce Południowej. Podobnież gra Afrykańczyka była pewnym rozczarowaniem dla krakowskiej publiczności. Jak chce anegdota nie sprawdziły się pogłoski o czarnym olbrzymie głową do bramki piłki wnoszącym.

O meczach (3:2 i 5:0) więcej tu: [1] i [2]. Tę i tuziny innych sportowych anegdot opisuje Marek Pampuch w „Pany 1906-2006”, kopalnią takich jest też Leszek Mazan i jego „Pochowajcie mnie na polu karnym Cracovii”. Obie pozycje miłośnikom zabawnych historyjek polecam, naprawdę warto.

Nie przynieś ujmy barwom swego klubu

1914

„W zachowaniu się swojem bacz, byś zawsze postępował
przykładnie, byś nie przyniósł ujmy barwom swego klubu.

Taką to piękną zasadę głosił już w swym pierwszym numerze Tygodnik Cracovia. Jest to jednak niezwykłe, że ledwo co opierzony, powstały raptem osiem lat wcześniej klub, nie myślał o tylko wynikach, ale o zasadach i wartościach. Że w pierwszym numerze swej gazety, pierwsze co miał do przekazania swym zawodnikom i sympatykom to nakaz by świecili przykładem i nie przynieśli ujmy barwom swego klubu.

„Postępuj zawsze szlachetnie, aby przez ciebie cień nie
padł na klub, do którego należysz – szkodzisz bowiem nie tylko jego
sławie, ale sobie i swej drużynie.”

Bądź dżentelmenem, postępuj przykładnie, zachowuj się sportowo, graj fair, nie oszukuj, trzymaj poziom, nie zejdź na psy. Ten przekaz, ta zasada – rożnym językiem wyrażana – towarzyszy Cracovii po dziś dzień


(kliknij by powiększyć)

Tygodnik Cracovia ukazał się po raz pierwszy 12 kwietnia 1914, wychodził nie dłużej niż do I wojny. Niewiele zachowało się do dziś, próżno go szukać w bibliotekach. Widziałem dwa niepełne numery, czy jest coś więcej?

A o wartościach Cracovii, fundamencie na którym stoją biało-czerwoni, można więcej przeczytać tu [1].

Bój o I klasę

1910

Wiosną 1910 Cracovia zaczyna starania o status klubu I klasy. Mimo wielkich kosztów sprowadza do Krakowa najlepsze drużyny by uczyć się od nich gry na wielkim poziomie. Status pierwszej klasy dostawały tylko drużyny najlepsze – liczyły się tu wyniki meczów i klasa rywali.

Zawarta tu jest bardzo ważna informacja. Ważna wobec spotykanego to tu to tam mitu jakoby Cracovia dostała I klasę za jakieś zasługi. W rzeczywistości był to sportowy bój na boisku. Od wyniku tych zawodów zależeć będzie czy biało-czerwoni przyjęci zostaną do I-ej klasy drużyn austryackich. Ta walka o status klubu I klasy zajęła zajęła Cracovii trzy półroczne sezony. Biało-czerwoni rozegrali w tym czasie 27 spotkań z zagranicznymi rywalami.