Nowy rozstrzygający dowód w sprawie starszeństwa

1906

Rozpoczęta w styczniu tego roku kampania władz Wisły miała na celu przekonać fanów piłki nożnej, że Cracovia rzekomo nie powstała w roku 1906, a najstarszym klubem piłkarskim z nadal istniejących jest właśnie TS. Kampanię tę rozpoczęto mimo ogromnej liczby dowodów bezsprzecznie wskazujących, że najstarszym klubem jest Cracovia (zgromadzonych np. przez encyklopedię WikiPasy.pl na tej podstronie [1]) . Doprowadziło to do kuriozalnej sytuacji, gdy władze Wisły z różnych epok polemizowały same ze sobą – te z 1910 twierdziły, że najstarsza jest Cracovia, te współczesne miały inne zdanie. Wydano broszurę (jej elektroniczna wersja w PDFie jest dostępna tu [2]), w której uznani historycy i badacze dziejów piłki nożnej wypowiedzieli się przedstawiając i oceniając dowody obu stron i zdecydowanie wydając werdykt: starsze są Pasy. Przeciw sprzecznym z wiedzą i metodologią naukową twierdzeniom swoich władz zaprotestowali nawet niektórzy wierni kibice Wisły jak np. historyk i autor blogu „Sigillum Authenticum” (jego wpis tu [3], a artykuł opublikowany w „Dzienniku Polskim” i „Gazecie Krakowskiej” tu [4]). Zaskakujące, ale kampania władz Wisły wspieranych przez usłużnych autorów strony historiawisly.pl trwała nadal. Opierała się ona na kompletnym zignorowaniu dowodów i upartym powtarzaniu, że Wisła powstała na wiosnę 1906 o czym miały świadczyć spisane po 61 latach wspomnienia jednego z jej zawodników. Wspomnienia całkowicie sprzeczne ze znanym urzędowym dokumentem informującym o założeniu Wisły we wrześniu 1906. Przyjrzałem się kiedyś uważnie tym wspomnieniom i napisałem ich analizę, którą zamieściłem na tym blogu tu [5] – zaskoczenia nie było, wspomnienia okazały się kompletnie sprzeczne z faktami.

Nadal jednak istniał pewien problem. Jak udowodnić, że czegoś nie było? Wydawałoby się, że to mission impossible i istotnie na ogół nie da się tego zrobić. Proszę np. wykazać, że Jagiełło nie używał laptopa pod Grunwaldem. Serio, udowodnijcie to. Trudne? Pewnie zacząłbyś szanowny Czytelniku od wskazania, że pierwsze laptopy powstały ponad 500 lat później. I to jest ten moment, w którym wjeżdżają na scenę właściciele Wisły czy autorzy portalu historiawisly.pl i mówią, że oni są nieprzekonani, że co z tego, że wynaleziono laptopy później co nie znaczy, że nie wynaleziono ich dwa razy i Jagiełło mógł jednak mieć tego laptopa. Śmieszne? Dokładnie tak zrobili z datą powstania Wisły – owszem, jest urzędowy dokument, że powstała we wrześniu co ich zdaniem nie znaczy, że nie powstała w maju. Ciężki przypadek nie? Ale właśnie z takimi ludźmi dyskutujemy i taki poziom prezentują.

Zdarzają się jednak niezwykłe momenty. Takim była dla mnie ta Wigilia, gdy mój przyjaciel ze Lwowa – Oleksandr Pauk przysłał mi skan poszukiwanego przeze mnie artykułu z numeru 418 lwowskiego dziennika „Słowo Polskie” z 16 września 1906. Skan artykułu pokazującego bezsprzecznie, że Wisła Kraków jeszcze nie istniała 12 września 1906. Dlaczego szukałem tego artykułu? Bo wiedziałem, że jest, a badania trzeba prowadzić rzetelnie i nie pomijać żadnego ze źródeł. Na dodatek spodziewałem się tam znaleźć wytłumaczenie nurtującej mnie zagadki kim dokładnie był rywal białoczerwonych w jednym z wrześniowych meczów w 1906 (pisałem o tym w numerze 1 biuletynu „Korner” – dostępnego tu [6]). Skan tego egzemplarza „Słowa Polskiego” jest co prawda dostępny w Bibliotece Jagiellońskiej, ale nie jest kompletny i brak w nim stron o sporcie. Znałem ten artykuł tylko z odręcznie sporządzonego odpisu. Odpis to jednak nie to samo co oryginał, zatem należało sięgnąć do źródła.

W numerze tym zamieszono korespondencję Zygmunta Kłośnika (dokładnie: Zygmunta Kłośnika-Januszowskiego). Autor to pionier polskiego dziennikarstwa sportowego, jeden z pierwszych o nim piszących i propagator sportu. Gościł on w tamtym czasie w Krakowie i spisał swoją relację datowaną na 12 września 1906, a opublikowaną w numerze „Słowa Polskiego” z 16 września.

O czym pisze Kłośnik? Po pierwsze potwierdza, że Kraków znał piłkę nożną przed Lwowem, potwierdza też to co wiemy ze wspomnień piłkarzy Cracovii i Wisły – Józefa Lustgartena (są tu [7]) i Tadeusza Kucza (tu [8]) czyli, że piłka nożna w wersji krakowskiej sprzed 1906 miała mało wspólnego z przepisowym futbolem: spaczono ją zupełnie w podstawach, uczyniono chaotyczną, dziką prawie. Dopiero mecze ze lwowianami zagrane 4 czerwca wywołały eksplozję zainteresowania prawdziwą, zgodnym z zasadami, piłką nożną. Zauważa ogrom młodzieży grającej w futbol, ale i widzi problemy: Dwie rzeczy tylko ciągle jeszcze stoją na przeszkodzie normalnemu rozwojowi sportów w Krakowie. Pierwszą z nich, brak ujętej w pewne karby organizacyi, brak klubów. Druga, tu mniej istotna, to brak boisk. Skupmy się właśnie na owym fragmencie: brak klubów! Młodzież gra w piłkę, ale nie w sposób zorganizowany, nie tworzy klubów. Temat ten Kłośnik rozwija dokładniej, wyrażając nadzieję, że takie powstaną, bo teraz istnieją tylko dwa. Z chwilą powstania odłamu T. Z. R. w Krakowie, tworzyć się też zaczną niezawodnie kluby i drużyny (dotąd tylko dwie są zorganizowane): „Biali” z młodzieży szkół średnich i „Akademika”). Tak, proszę Państwa, mamy to, nadal nie wiemy czy Jagiełło nie miał aby laptopa pod Grunwaldem, ale mamy dowód, że Wisła Kraków nie istniała 12 września 1906 – cokolwiek by nie pisał współwłaściciel tejże Tomasz Jażdzyński i powtórzyli za nim usłużni redaktorzy historiawisly.pl, których nazwiska litościwie pominę. Nie było Wisły. Nie powstała na wiosnę 1906, nie powstała w 1905, nie istnieli też Czerwoni, nie powstali w 1905 czy 1903 jak chcieliby niektórzy. Tylko dwa kluby istniały 12 września 1906.

Jakie dwa? Klub Białych może zaciekawić to tak nie określano ich w żadnym innym artykule. Poczytajmy uważnie : drużyna „białych” (uczniowie szkół średnich) (…), którą przeznaczono do matchu – rewanżu 29 bm. we Lwowie. To koniec zagadki. Mecz ostatecznie odbył się dzień później w niedzielę 30 czerwca (0:1), a zagrali go biało-czerwoni, onieśmieleni widocznie trochę z początku obcem dla siebie otoczeniem, obcym terenem, a następnie pamiętni doznanej przed paru miesiącami porażki w parku Jordana. No to po kolei wyjaśnijmy jakiej porażki. Pod koniec maja jak wiemy ze wspomnień wiceprezesa Wisły Tadeusza Kucza: Podczas ćwiczeń w Parku Jordana zostałem wybrany do pierwszej jedynastki piłki nożnej „Klubu studenckiego”, który w czerwcu 1906 r. rozegrał słynny mecz z „Czarnymi” ze Lwowa. (…) Przez kilkanaście dni treningu opanowaliśmy zasadę gry nowym systemem. I właśnie 4 czerwca drużyna ta przegrała w swym pierwszym meczu z Czarnymi Lwów 0:2. Jeszcze nie mieli nazwy, a prasa pisała o nich studenci krakowscy (słowo student wtedy oznaczało ucznia szkoły średniej), a później nazywając I klubem studenckim. 5 sierpnia na Błoniach, wspomagani akademikami, zmierzyli się z pracownikami cyrku Buffallo Billa, akurat przebywającego w Krakowie i tu już wygrali. 8 i 9 września – to właśnie ten skan – zagrali w zaimprowizowanym na prędce matchu z drużyną rzemieślników nazwaną w tekście Czarnymi. 23 września odbył się mecz między I drużyną studencką, która pobiła w czasie letnich wakacji drużynę footballistów z Buffalo Bill, i drużyną akademicką. 30 września jak wiemy wzięli udany rewanż nad Czarnymi we Lwowie, a 7 października w nowym pięknych biało-czerwonych pasiakach, które Kraków tak pokocha, wybiegli na boisko po raz pierwszy w swoim mieście, gdyż tego dnia Match rozgrywać będzie jeden z klubów krakowskich z drużyną Biało-czerwonych, która odniosła zwycięstwo we Lwowie w matchu z lwowskim klubem Czarnych. I odtąd zwać się już będą po prostu Biało-Czerwoni i choć próbowali przyjmować inne nazwy (Mazur, Lech) to ta już przy nich na zawsze pozostała.

Biali to zatem nie jest nazwa własna, a po prostu określenie od koszulek jakich używali zanim dostali pasiaste biało-czerwone od doktora Tadeusza Konczyńskiego, opiekuna krakowskiego futbolu: On się zajął ukostyumowaniem pierwszych drużyn: akademickiej (niebiescy) i studenckiej (biało-czerwoni). To bardzo ciekawa informacja, bo do tej pory nie wiedzieliśmy w jakich koszulkach grali wcześniej.

A druga z drużyn, właśnie owa akademicka? Przy słowie Akademika w artykule jest dziwaczny nawias, nijak tam nie pasujący. W tym miejscu ekipa zecerów składająca gazetę do druku coś poknociła. Przypuszczam, że miało być po prostu Akademicka. Choć może być i tak, że to nazwa własna, która raczej się nie przyjęła. Drużynę akademicką Kraków poznał 4 czerwca 1906, gdy po przegranym meczu jego widzowie, właśnie owi akademicy (jak wtedy nazywano studentów UJ) zagrali jeszcze jeden mecz: Młodzież akademicka pragnie ratować honor Krakowa, pragnie zatrzeć złe wrażenie porażki swojej młodszej braci. Zorganizowana naprędce drużyna wzywa „błękitno-czerwonych„. Spotykamy ich ponownie, gdy 13 czerwca zaprosili na trening: Akademicki klub footballistów (gra w piłkę nożną) zawiązuje się w Krakowie. Ćwiczenia w grze w piłkę nożną rozpoczynają się we środę 13 b. m. W lecie, 5 sierpnia część z nich wspomogła I. klub studencki w meczu z cyrkowcami jako kombinowana drużyna foot-ballistów, złożona z uczniów szkół średnich i akademików. 23 września rozegrano mecz między I klubem studenckim i drużyna akademicką. 21 października odbył się match miedzy Biało-czerwonymi i kubem akademickim, ale wtedy już mieli nową nazwę: klub akademicki (Cracovia). I odtąd prasa już stale tłumaczyć będzie kim owa Cracovia jest: akademicka „Cracovia” albo klub akademicki „Cracovia” czy wreszcie akademicki klub sportowy „Cracovia”.

I tyle. 12 września 1906 w Krakowie istniały dwie zorganizowane drużyny, dwa kluby: Biało-Czerwoni i Cracovia, choć żadna z nich jeszcze nie miała takich nazw. Oba te kluby połączyły się w 1907.

A co z Wisłą? Jak wiemy ze sprawozdania II Szkoły Realnej powstało we wrześniu 1906. z inicjatywy prof. Łopuszańskiego kółko gry w piłkę nożną. To właśnie Wisła, choć jeszcze bez tej nazwy. Spotykamy ją w prasie ponownie: W ciągu ubiegłych dwóch tygodni i bieżącego rozgrywane są matcha między poszczególnemi drużynami krakowskimi. Grał (…) klub II z klubem I i II realnej z rezultatem 3 : 0 na rzecz pierwszego. Konstrukcja tej notatki (która ukazała się po południu 27 września) wskazuje, że ów klub II szkoły realnej zagrał swój mecz między 24, a 26 września. Podsumujmy: 12 września 1906 Wisła jeszcze nie istniała, powstała zatem między 13-26 września 1906. W pażdziernikowym artykule o słynnym turnieju jesiennym w wyliczeniu z jakich szkół pochodzą drużyny i w jakiej liczbie wzięły udział czytamy, iż: II realna jeden. Pada też wreszcie w październiku nowa nazwa tej drużyny: klub „Wisła”.

To kończy dyskusję, nowy dowód rozstrzyga jednoznacznie. 12 września 1906 w Krakowie istnieją tylko dwa kluby – oba później połączyły się w biało-czerwoną Cracovię. 12 września 1906 Wisła Kraków nie istniała. Koniec dowodu. Jedyne co jest jeszcze do ustalenia to jak to było z tym laptopem Jagiełły.

PS. Przy okazji dowiedziałem się niedawno (człowiek uczy się całe życie), że oznaczając cytaty nie wolno jednocześnie stosować cudzysłowu i kursywy, a dokładnie tak dotąd rozbiłem. Trzeba wybrać jeden z nich albo taki cytat albo „taki cytat”, nigdy zaś „taki cytat”. Kajam się zatem i przepraszam, jak również wybieram: od tego artykułu cytaty tylko kursywą, cudzysłów zaś zachowam sobie dla takich przypadków jak „historycy” z Wisły Kraków.

Wspomnienia wiceprezesa Wisły Kraków

1906

Tadeusz Kucz – to piłkarz i działacz Wisły Kraków. W latach trzydziestych był wiceprezesem TS, a później członkiem Rady Seniorów tego klubu. Prywatnie był też lekarzem weterynarii, w czasie I wojny światowej żołnierzem Legionów, a w czasie II uczestniczył w kampanii wrześniowej. Strona historiawisly.pl błędnie podaje, że to „piłkarz Wisły w pierwszym roku działalności klubu, prawdopodobnie jeden z jego założycieli” co jak się za chwilę przekonamy nie jest prawdą, więc wpis – ten [1] – o Kuczu wymaga korekty.

Wspomnienia Tadeusza Kucza zostały we fragmentach opublikowane w fenomenalnej książce Janusza Kukulskiego „Pierwsze mecze, pierwsze bramki…” wydanej w 1988, ale aż do tej pory nie były znane w całości. A są dwa bardzo ważne powody by posłuchać co ma do powiedzenia:

  • Po pierwsze Tadeusz Kucz grał w meczu 4 czerwca 1906. Tego dnia rozegrano w Krakowie dwa bardzo ważne mecze z lwowianami. Po raz pierwszy zobaczono w Krakowie wtedy piłkę nożną na serio, dotąd dominowało radosne, powiedzielibyśmy podwórkowe granie z dość swobodnymi zasadami. Tadeusz Kucz zagrał w tym meczu i grał również w kolejnych spotkaniach w roku 1906. Jest to zatem człowiek, który obserwował narodziny krakowskiego futbolu od początku i to jako aktywny uczestnik.
  • Po drugie Tadeusz Kucz był uczniem II Szkoły Realnej. To szkoła (odpowiednik technikum), w której narodziła się Wisła Kraków. To właśnie w tej szkole nauczyciel Tadeusz Łopuszański powołał do życia ten klub. Właśnie ów profesor przymusił lub skłonił Kucza do przejścia z Cracovii do Wisły. Tadeusz Kucz jest zatem osobą, która powstawanie Wisły obserwowała na żywo, codziennie w szkole razem ze swoimi kolegami-wiślakami.

Tadeusz Kucz (pierwszy z lewej w dolnym rzędzie) przed meczem z Czarnymi Lwów 4 czerwca 1906.

Oddajmy mu zatem głos. Oto wspomnienia Tadeusza Kucza (z zachowaną oryginalną pisownią).

Podczas ćwiczeń w Parku Jordana zostałem wybrany do pierwszej jedynastki piłki nożnej „Klubu studenckiego”, który w czerwcu 1906 r. rozegrał słynny mecz z „Czarnymi” ze Lwowa w.g. systemu angielskiego. Był to okres przełomowy w grze piłki nożnej w Krakowie.

Dotychczas, mimo, że znaliśmy ogólne przepisy systemu angielskiego, odpowiadał nam sposób rozgrywki swobodny (kto świetnie „wózkował” i miał dobry szpurt, gnał naprzód, a za nim cała chmara rozkrzyczanych kolegów).

Groza przyszłego meczu z „Czarnymi” zorganizowała nas. Na gwałt szyto koszulki‚ kostiumy, trzewiki własne zabezpieczyliśmy wycinkami skóry przed poślizgiem na boisku trawiastym (dotychczas graliśmy na największym boisku nr. XII lecz trawa dawno znikła, a tumany kurzu ulatniały się w powietrzu podczas rozgrywających się meczy).

W pierwszej 11-tce grałem jako prawy pomocnik. Przez kilkanaście dni treningu opanowaliśmy zasadę gry nowym systemem. Z ciężkim bólem ambicje indywidualne zostały w pewnym stopniu ukrócone na korzyść gry zespołowej. Była to drużyna złożona ze studentów wyższych klas i Kolegów z Seminarium nauczycielskiego, a więc zespół ambitny, inteligentny, mający najwyższe zalety sportowe i technikę gry w piłkę nożną. Na treningi przychodził dr. Jordan, twórca idei sportu młodzieżowego, przychodzili profesorowie szkół zainteresowani naszymi postępami.

Trawiaste boisko (na prawo od głównego wejścia do Parku dr Jordana), było za małe w stosunku do wymaganych przepisów. Z góry przygotowani byliśmy na przegraną, wszak „Czarni” obok „Pogoni” byli najsilniejszym zespołem, zgranym od paru lat. Nic więc dziwnego, że pierwsze minuty gry należały do „Czarnych”. Uważaliśmy ich grę główką za coś nadzwyczajnego-rewelację. Potem i my próbowaliśmy wychwytywać głową górne piłki i przekonaliśmy się, że to wcale nie boli, nie jest niebezpieczne.

W pierwszej połowie gry „Czarni” zdobyli jedną bramkę, a druga połowa była już bezbramkową. Rewanż miał być we wrześniu tego samego roku tj. 1906-go. Następne boisko byłe już przepisowej wielkości na Błoniach trochę nierówne, ale nie mieliśmy pozwolenia na niwelowanie terenu, niszczenia darni trawiastej, cennej dla setki pasących się koni i krów. Ułożyliśmy program treningów (3 razy w tygodniu). Polegał on na punktualnej zbiórce na dawnej rogatce i wolnym biegu do małych Błoń i zpowrotem do Parku Jordana. Następnie po ochłodzeniu był prysznic.

Mieliśmy sprzęt tj. liny na otoczenie boiska, przepisowe buty futbolowe, i parę piłek, kostiumy klubowe no i zapał. W okresie wakacyjnym trenowaliśmy intensywnie zwłaszcza wytrzymałość w biegach, dokładność w podawaniu w czasie gry. Każdy musiał współpracować z prowadzącym grę w ataku, stale szukać dogodnego stanowiska do przyjęcia piłki. Ruch, szybkość, decyzji, zmiana systemu gry – „nie w koło Macieju” (te same zagrania oriętujące przeciwnika), strzały zaskakujące z każdej pozycji to walory dobrego zgranego zespołu.

Jeszcze we wakacje mieliśmy możność zagrania z amatorskim Klubem Cyrku amerykańskiego (Cyrk zatonął na statku podczas zderzenia z górą lodową). Wygrana nasza 1-0 była dobrą prognozą na Lwów. Któregoś dnia września ta sama drużyna krakowskich studentów zmierzyła się poraz drugi z „Czarnymi”. Wygraliśmy ten mecz 1-0 byliśmy równorzędną drużyną.

„Czarni” – bogaty w zasoby Klub sportowy – przyjął nas serdecznie zapraszając na obiad, kolację i do teatru.

W Krakowie ze studenckiego Klubu wyłoniła się „CRACOWIA”, później powstał „Klub różowych WISŁA”. Ja grałem w „Cracowi” jednak niedługo bo już wiosna, 1907 r. na skutek interwencji Prof. Łopuszańskiego, cała pomoc „Cracowi” przeszła do „Wisły”, w której liczbowo przeważali studenci z II Szkoły Realnej.

Posumujmy co wiemy z tych wspomnień:

  • Po pierwsze Tadeusz Kucz opisuje historię drużyny znanej najpierw jako I. drużyna studencka, potem I. Klub Studencki, a wreszcie jak Biało-Czerwoni. Opisuje ją w sposób ciągły. Jest to historia cały czas tej samej drużyny. Zaczyna się treningami przed meczami w 1906, w maju skoro treningi jak pisze trwały dni kilkanaście, obejmuje rewanż jesienny we Lwowie, a kończy wraz z odejściem Kucza z drużyny noszącej już wtedy nazwę Cracovia na wiosnę 1907. Kolejne potwierdzenie – po notatkach prasowych – że Biało-Czerwoni to ta sama drużyna, która grała 4 czerwca 1906 w Zielone Świątki. To ważne, albowiem przesuwa datę powstania Biało-Czerwonych na ten dzień (dotąd umownie przyjmowano lato tego roku), czy wręcz moment rozpoczęcia pierwszych treningów. Pamiętajmy, że Biało-Czerwoni połączyli się w 1907 z Cracovią. Jeśli przyjąć starą zasadę, że datą założenia klubu po fuzji jest data powstania starszego z nich to datą powstania Cracovii nie powinien być 13 czerwca 1906 (kiedy powstał klub akademicki), ale 4 czerwca 1906 lub bliżej nieznany dzień w maju 1906 – moment rozpoczęcia treningów przez tę drużynę. Do rewolucji na podstawie samych wspomnień, nie namawiam, pozostańmy przy dobrze udokumentowanej dacie 13 czerwca 1906. Ze świadomością, że jest to najpewniej data powstania młodszego z podlegających fuzji klubów. 
  • Po drugie Tadeusz Kucz – przypomnijmy uczeń II Szkoły Realnej, w której Wisła została założona – uznaje, że Cracovia była pierwsza, że to Pasy są najstarszym klubem, a dopiero później powstała Wisła. Ta wypowiedź jest zgodna z oficjalnym urzędowym sprawozdaniem tej szkoły podającym, że założenie Wisły miało miejsce we wrześniu 1906. I jest to przede wszystkim wypowiedź bardzo ważna bo napisana przez osobę, która powinna być autorytetem dla kibiców Wisły jako jeden z pierwszych jej piłkarzy, działacz klubowy i szanowany członek Rady Seniorów TS. 

Powtórzmy to zatem jeszcze raz: piłkarz z 1906 i wiceprezes Wisły Kraków przyznaje, że jest ona młodsza od Cracovii. 

Biografię Kucza podlinkowałem powyżej to dodam jeszcze link do meczu z 4 czerwca 1906 – [2] z poprawnym wynikiem.

Jak kłamał Wilczyński

1906

Wiele emocji wzbudzają ostatnio tzw. wspomnienia Wilczyńskiego. Roman Wilczyński w roku 1906 był uczniem II Szkoły Realnej (to coś w rodzaju dzisiejszego technikum), a po utworzeniu Wisły został jej zawodnikiem. Swoje wspomnienia spisał w roku 1967, a dla środowiska wiślaków są one traktowane jako żelazny dowód starszeństwa Wisły. Żelazny bo zarazem jedyny.

Skupmy się dwóch fragmentach tych wspomnień.

„Profesor II Wyższej Szkoły Realnej w Krakowie Tadeusz Łopuszański w roku 1906 (…) a było to na wiosnę po zajęciach szkolnych zatrzymał nas w klasie proponując utworzenie Klubu sportowego”.

Drugi fragment wymaga wyjaśnień. Dotyczy bowiem przygotowań do meczu z 4 czerwca 1906. Tego dnia miał bowiem odbyć się mecz z drużyną przybyłą ze Lwowa. Pierwszy taki mecz. Szeroko komentowany i zapowiadany w prasie. Wilczyński pisząc o nim komentuje jednocześnie wspomnienia Józefa Lustgartena opublikowane w „Kopcu Wspomnień” – grubej księdze opisującej galicyjski Kraków, po raz pierwszy wydanej w roku 1959, a później wznawianej.

„Na stronie 373, wiersz 14 od dołu czytam od słów »…. dr Tokarski pouczał kilku starszych przodowników parkowych o najważniejszych przepisach gry. Mieli oni tworzyć krakowską drużynę uzupełnioną kilku innymi zawodnikami«. Nie rozumiem tutaj pociągnięcia dr. Tokarskiego. Trudno bowiem powiedzieć, że nic nie wiedział o drużynach grających w piłkę na Błoniach, a może chciał ich ukarać za to tylko, że nie grają w Parku. Szkoda wielka bo byli do dyspozycji Akademicy, Wiślacy, Czerwoni i Białoczerwoni.”

Na początek poproszę o powtrzymanie zdziwienia jakim to cudem tekst mówiący o istnieniu Akademików i Biało-Czerwonych, czyli dwóch składników Cracovii, w tym samym akapicie, w którym mowa o dwóch składnikach Wisły służyć może dziś komukolwiek do udowadniania starszeństwo tej ostatniej. To faktycznie absurd, ale skupmy się na czymś istotnym. Bez trudu możemy wykazać, że cytowane fragmenty wspomnień Wilczyńskiego są albo celowym kłamstwem albo tylko nieprawdą.

  1. Nie jest prawdą, że drużyna o nazwie Biało-Czerwoni istniała przed 4 czerwca 1906.
  2. Nie jest prawdą, że nie grała w meczu w tym dniu.
  3. Nie jest prawdą, że drużyna Akademików istniała przed 4 czerwca 1906.
  4. Nie jest prawdą, że nie grali w meczu w tym dniu.
  5. Nie jest prawdą, że Wisła istniała przed 4 czerwca 1906.
  6. Nie jest prawdą, że powstała na wiosnę.
  7. Nie jest prawdą, że Czerwoni istnieli przed 4 czerwca 1906.

Biało-Czerwoni. Wbrew temu co opowiada Wilczyński przed 4 czerwca 1906 nie istniała drużyna pod nazwą Biało-Czerwonych. Tę nazwę otrzymała na jesieni 1906. Stało się to zaraz po tym, gdy po raz pierwszy zagrała w koszulkach w biało-czerwone pasy. Stroje te otrzymali od Tadeusza Konczyńskiego, który ufundował ubiory piłkarskie dla dwóch pierwszych klubów jakie powstały w Krakowie. Zacytujmy tu Czas, który opisał to później tak: „zajął się ukostiumowaniem pierwszych drużyn: akademickiej (niebiescy) i studenckiej (biało-czerwoni)ˮ. Dokładnie wiemy kiedy to było. Nie mieli tych strojów jeszcze 23 września grając z „drużyną akademicką” (czyli Cracovią), dostali na wyjazdowy rewanżowy mecz we Lwowie z Czarnymi (zwycięstwo 1:0) grany 30 września. Fakt posiadania tych strojów odnotował reporter lwowskiego Słowa Polskiego pisząc tak „biało-czerwoni, onieśmieleni widocznie trochę z początku obcem dla siebie otoczeniem, obcym terenem, a następnie pamiętni doznanej przed paru miesiącami porażki w parku Jordanaˮ. Debiut koszulek w Krakowie nastąpił tydzień później, 7 października: „Gorącemi oklaskami powitała teraz publiczność klub Białoczerwonych, który w świetnem umundurowaniu wszedł na boisko” odnotował Głos Narodu.

Nowa Reforma nr 229 z 9 października 1906 (podkreślone)

Nowa Reforma nr 229 z 9 października 1906

W tym miejscu warto też wrócić do fragmentu „pamiętni doznanej przed paru miesiącami porażki w parku Jordana”. O rewanżu pisała też zgodnie prasa krakowska, z kilku gazet, które użyły tego słowa zacytujmy np. Naprzód piszący „I. drużyna studencka wyjedzie (..) na match rewanżowy„. Jedyny wcześniejszy mecz z Czarnymi to ten z 4 czerwca, istotnie grany w Parku Jordana i przegrany 0:2. Kto go grał? Właśnie „przodownicy” lub „studenci”. Jak wiadomo ze wspomnień Tadeusza Kucza zostali wybrani i przygotowywali się na ten mecz „przez kilkanaście dni treningu”. Kucz to ciekawa postać, bo później przejdzie do Wisły, a czasem uważa się go za współzałożyciela tego klubu. Dlaczego musieli się oni przygotowywać do tego meczu w ogóle? Bo w Krakowie grano wtedy futbol radosny, mający mało wspólnego z przepisami, a taktyka polegała na biegnięciu z piłką do bramki mijając kolejnych rywali, a nie żadnych tam podaniach i walce o pozycję, a to było za mało na lwowian grających futbol zespołowy i zgodny z zasadami. Zbierzmy to razem: „przodownicy” lub „studenci” to inaczej „I. drużyna studencka”, a później Biało-Czerwoni. Podsumowując Wilczyński żałuje, że w meczu z 4 czerwca nie grali Biało-Czerwoni, chociaż jak najbardziej grali w tym meczu tylko nie mieli jeszcze ani takiej nazwy ani takich strojów. Zaiste kuriozum!

Naprzód nr 260 z 22 września 1906 (podkreślone)

Naprzód nr 260 z 22 września 1906

Akademicy. Wbrew temu opowiada Wilczyński przed 4 czerwca 1906 nie istniała drużyna Akademików. Drużyna ta po raz pierwszy zagrała w meczu właśnie tego dnia. Najpierw krótki kurs polszczyzny dawnej: student to uczeń szkoły średniej, a akademik to na dzisiejsze student. Odnotujmy tu istotne wydarzenie – tego dnia miał być jeden mecz, a zagrano dwa. Dlaczego? Ze Lwowa miała przyjechać jedna drużyna, a przyjechały dwie. Ta druga po Czarnych to drużyna lwowskiego IV Gimnazjum, która potem przyjmie nazwę Pogoń. Tymczasem w Krakowie przygotowano tylko jedną drużynę – właśnie owych „studentów” tudzież „przodowników”. W tej sytuacji do walki stanęła „zorganizowana naprędce drużyna” (cytat za Słowem Polskim). O udziale Akademików w tym meczu pisze jeszcze kilka innych gazet np. Nowiny piszą tak: „druga partya Lwowiaków w kostyumach czerwono-niebieskich a krakowscy akademicyˮ. Niektóre dodają, że wspomagali ich „rękodzielnicyˮ. Ci sami Akademicy anonsem w prasie zaprosili na swój pierwszy trening 13 czerwca 1906 już jako Akademicki Klub Footballistów. A później, na jesieni zmienili nazwę na Cracovia.

Słowo Polskie nr 248 z 6 czerwca 1906 fragment (podkreślony)

Słowo Polskie nr 248 z 6 czerwca 1906

Tu ciekawostka: „Akademicy” to zamiennik, którego używa Wilczyński nie chcąc wypowiedzieć nazwy „Cracovia” w odniesieniu do roku 1906. Biało-Czerwoni zyskali swoją nazwę na jesieni, tak samo Cracovia, ale pierwszą nazwę Wilczyński używa do opisania sytuacji na wiosnę, a drugiej jakoś nie chce. Bywa i tak. Podsumowując: po raz drugi żałuje Wilczyński, że w meczu nie grali ci, którzy w nim jak najbardziej grali.

Pogoń nr 42 z 21 października 1906 (podkreślone) m

Pogoń nr 42 z 21 października 1906

Wisła. Wbrew temu opowiada Wilczyński przed 4 czerwca 1906 nie istniała drużyna Wisły. Istotnie prof. Łopuszański powołał w swej szkole drużynę i przyjęła ona nazwę Wisła – tę historię przeczytać można np. w monografii 30-lecia TS czy współczesnych oficjalnych wiślackich stronach internetowych. Opisana sytuacja z założeniem tego klubu przez nauczyciela II Szkoły Realnej jak najbardziej miała miejsce, ale we wrześniu 1906. Wiemy to ze sprawozdania tejże szkoły za rok szkolny 1906/1907 opublikowanego po raz pierwszy przez portal… HistoriaWisly.pl. Czytamy w nim „powstało we wrześniu 1906. z inicjatywy prof. Łopuszańskiego kółko gry w piłkę nożnąˮ. Wiele błędów mogli popełnić nauczyciele, ale trudno ich podejrzewać, że pomylili rok szkolny. Wrzesień, nie wiosna.

monografia 30 lat TS Wisła (podkreślone)

monografia 30-lecia TS Wisła z 1936

sprawozdanie II Szkoły Realnej 1907 (podkreślone)

sprawozdanie II Szkoły Realnej za rok 1906/07

Na marginesie zauważmy, że monografia Wisły z 1936 opisując powstanie klubu używa niemal dokładnie tych samych sformułowań, które padają w dokumencie szkolnym – zapewne zatem w Towarzystwie Sportowym znano go, jedynie pominięto słówko „wrzesień”. Po opublikowaniu w Internecie tego sprawozdania (oddajmy tu hołd uczciwości autorów, że w ogóle to zrobili) zapadła wokół niego pewna niezręczna cisza. Po pewnym czasie pojawiły się tradycyjne dla wiślackich historyków „interpretacje”, które maja jeden cel: słowami współczesnymi zastąpić niewygodne słowa z historycznych dokumentów. Za każdym razem bez pokazywania jakichkolwiek dokumentów na te gdybania. My jednak trzymajmy się faktów. Wiemy, z artykułu w Nowej Reformie, że Wisła wystartowała w turnieju zorganizowanym na jesieni 1906, wiemy również, że z II Szkoły Realnej zgłoszony został do niego tylko jeden klub, a zatem była nim Wisła. Jeden, nie dwa. 

Nowa Reforma nr 240 z 21 października 1906 f2 (podkreślone)

Nowa Reforma nr 240 z 21 października 1906

Oczywiście uważny czytelnik zapyta, jak ze wspomnień Wilczyńskiego wynika ów maj, na który powołują się czasem wiślacy skoro pisał on o wiośnie, a zatem okresie od 21 marca do 21 czerwca? Nijak nie wynika, nie ma go w żadnych dokumentach, nawet we wspomnieniach, maj to radosna twórczość, „z czapy” zupełnie, ale maj wszak ma tę miłą zaletę, że jest przed Cracovii czerwcem, czyż nie? Podsumowując znów Wilczyński nieprawdę ogłasza, Wisła na wiosnę nie istniała, bo powstała we wrześniu.

Czerwoni. Wbrew temu co opowiada Wilczyński przed 24 czerwca nie istniała drużyna Czerwonych. Czerwoni to klub, który w 1907 połączył się z drużyną Wisły (a rok ten po latach Stanisław Mielech uznał za datę powstania TS Wisła). Czerwonych próżno szukać w prasie, pierwsza wzmianka o nich pojawiła się w opisie meczu z 14 października 1906. Nowa Reforma wymienia ich wśród drużyn biorących udział w turnieju jesiennym. Dzieli ona kluby – uczestników tego turnieju na trzy grupy. Pierwsza grupa to „młodziutkie, pisklęta sportu footballowego”, druga to „złożone w ostatnich tygodniach z miłośników piłki nożnej, grających dotychczas luzem”, a trzecia to Biało-Czerwoni i „klub akademicki Cracoviaˮ, które jako najstarsze miały w tym turnieju specjalne zasady, nie biorąc udziału w eliminacjach. Zatem w najlepszym dla nich razie Czerwoni jako klub zostali złożeni „w ostatnich tygodniach”, a artykuł ten ukazał się 20 października. Nie wiem jak szeroko trzeba by rozumieć „ostatnie tygodnie” by cofnąć się o ponad 4 miesiące. Te cytowane fragmenty odnoszą się też do Wisły. Znów zatem Wilczyński ogłaszał zdanie nieprawdziwe.

Nowa Reforma nr 240 z 21 października 1906 f1 (podkreślone)

Nowa Reforma nr 240 z 21 października 1906

Jeszcze jedną uwagę warto tu odnotować. I Czerwoni i Wisła byli klubami uczniowskimi, wtedy mówiono „studenckimi”. A przecież Biało-Czerwonych, co już cytowałem, nazywała prasa „I. drużyną studencką”. Pierwszą!

Nowa Reforma nr 216 z 22 września 1906 (podkreślone)

Nowa Reforma nr 216 z 22 września 1906

Podsumowując: w tych paru zdaniach Wilczyński siedmiokrotnie mija się z prawdą , co już jest niezłym wyczynem. Od biedy możemy mu zaliczyć za prawdę istnienie Biało-Czerwonych przed meczami czerwcowymi, choć nie pod tą nazwą. Biało-Czerwoni, zawsze warto przypomnieć, to klub, który w 1907 połączył się z Cracovią. Do wyjaśnienia zostaje jedna kwestia. Czy spisując te wspomnienia gracz Wisły świadomie pisał nieprawdę czyli kłamał, czy też jest to tylko efekt szwankującej pamięci – wszak robił to 61 lat po roku 1906 będąc sam już w wieku podeszłym (miał wtedy 77 lat)? Sporo rzeczy wskazuje, że jednak kłamał. Po pierwsze świadomie unikał nazwy Cracovia w kontekście roku 1906 pisząc zastępczo Akademicy, a nazwę tę znać musiał skoro jego drużyna rywalizowała z Cracovią w turnieju w tymże roku. Brak nazwy służy mu za „dowód”, że nie ma klubu. Po drugie podaje on wiele innych szczegółów meczów z 4 czerwca, jak wyniki i rywali, jak to, że w nim „grał Szeligowski z drużyny Białoczerwonych, który w sierpniu 1906 roku pokonał cyrk i nie cyrk Buffalo Bill”, ba pamięta również, że mecz drugi zagrała drużyna, która „była ściągnięta od strony widzów”. Jednocześnie nie wie kto te mecze grał, choć wie kto nie grał. Wie, że nie grali w nich Białoczerwoni i Akademicy – czyli zaprzecza, że grali, choć przecież właśnie oni grali.

Kto chce wierzyć, że Wilczyński pisał nieprawdę, bo po prostu nie pamiętał, niech wierzy. Dla mnie zbyt tendencyjne te jego błędy, za wyraźnie przebijają spod nich intencje. Pozostanę przy przekonaniu, że raczej kłamał choć jest to tylko moja opinia, człowiek nie żyje (zmarł kilka lat po spisaniu wspomnień) i nie sposób mu udowodnić, że pisząc nieprawdę znał prawdę.

Nazwa „Cracovia” pierwszy raz

1906

21 października 1906, krakowski dziennik Nowa Reforma. To wtedy i to tam po raz pierwszy pojawiła się w prasie klubowa nazwa „Cracovia”. Nie był to pierwszy raz, kiedy pisano o Cracovii, o nie. Dotąd jednak pisano o Akademickim Klubie Footballistów czy drużynie akademickiej. Wtedy po raz pierwszy napisano  klub akademicki „Cracovia”. Najpiękniejsza z nazw została już na stałe na mapie sportowego Krakowa. Od 1906.

Nowa_Reforma_1906-10-21_(fragment)

Warto zauważyć, że od razu wymieniono klub w gronie najsilniejszych klubów sportowych Krakowa. Ten drugi najsilniejszy klub, Biało-Czerwoni, połączył się z Cracovią w 1907. I tak został tylko jeden.

Skan oryginalnej gazety dostępny jest tu [1].

Cel: wyrwać Cracovię

1906

W polskich bibliotekach trwa intensywne skanowanie starych gazet. To co jeszcze parę lat temu było trudno dostępne i wymagało specjalnych zezwoleń dyrekcji bibliotek dziś jest bez trudu dostępne dla każdego internauty.

Kilka lat temu marzyłem by zobaczyć na własne oczy nr 132 Nowej Reformy z 13 czerwca 1906, a w niej słynne ogłoszenie o założeniu Cracovii. No, zobaczyć i pstryknąć fotkę, bo jedną reprodukcję wykonał Janusz Kukulski lata temu. Zrealizowałem to marzenie (chyba się już przedawniło i mogę to napisać?) pod czujnym okiem pracowników gdzieś w podziemiach Jagiellonki, bo legalnie w czytelni to nie było możliwe z żadnym glejtem. To co zobaczyłem wstrząsnęło mną. Spójrzcie na to i Wy:

Gazeta powinna liczyć pięć szpalt, liczy … trzy i pół. Wyrwano jedną, bo właśnie na drugiej stronie po lewej powinna być rubryka „Kronika krakowska”, a w niej zawiadomienie o powstaniu Akademickiego Klubu Footballistów.

Dowód tego nieopisanego barbarzyństwa czyli zniszczonego egzemplarza z Biblioteki Jagiellońskiej obejrzeć można tu [1], a cały nieuszkodzony jest na WikiPasach [2]. Kliknijcie i sami zobaczcie jak wyrwano dowód powstania Cracovii!

Skąd kompletny? Dzięki Andrzejowi Gowarzewskiemu i Oleksandrowi Paukowi udało się pozyskać inny skan z egzemplarza przechowywanego we Lwowie, a fani Cracovii mogli nabyć jego papierowy reprint zamieszczony magazynie „Tylko Cracovia” w 2009 o czym więcej tu kiedyś pisałem [3]. Dla pewności kilka cyfrowych kopii bardzo wysokiej jakości zostało zdeponowanych to tu to tam, a i mam nadzieję, że wielu sympatyków Cracovii ma ten numer w domu zarchiwizowany po wsze czasy. Kto jeszcze tego nie zrobił proszę zapiszcie plik teraz. By już nikt nigdy nie usunął Cracovii.

 

Nasz wielki mecz

1906

Bez dnia jednego 105 lat temu I Klub Studencki z Krakowa zmierzył się w niedzielny poranek z drużyną pracowników cyrku rewolwerowca Buffallo Billa. Mecz ten – nieściśle bo z twórczą swobodą – został opisany przez Ferdynanda Goetela i trafił do podręcznika dla II klasy szkół średnich.

Chciałeś mieć maturę (która więcej wtedy znaczyła niż niejedne studia dziś) to musiałeś znać początki Cracovii. Bo wykształcony człowiek wiedzę o ważnych rzeczach mieć musi.

Całość opowiadania tu jest dostępna [1].

Obecnie historia Cracovii nie jest już nauczana w szkołach i dopóki ten skandaliczny błąd nie zostanie naprawiony wyjaśnić warto, że I Klub Studencki na jesieni 1906 dostał piękne stroje w narodowych barwach i odtąd stał się znany jako Biało-Czerwoni. A w 1907 połączył się z Cracovią.

O meczu zaś więcej tu [2].

Lwowianie na drzewach

1906

To ważny rok dla Krakowa, rok narodzin pierwszych klubów, ale ważny także dla Lwowa. Po pewnym futbolowym, bo nie sportowym marazmie roku 1905 następuje piłkarskie ożywienia. 30 września tego roku przyjeżdżają goście. To Biało-Czerwoni przybywają by na Czarnych wziąć rewanż za porażkę podczas wizyty lwowian w Krakowie 4 czerwca. Na meczu masa młodzieży, niektórzy muszą zająć miejsce na drzewach.

Wyjaśnić jeszcze trzeba kim byli Biało-Czerwoni. To klub, który swe początki czerpie właśnie z owego meczu 4 czerwca. W roku 1906 największy przeciwnik … Cracovii, z którą połączyli się w 1907.

Więcej opisów tego meczu jest tu [1].

 

3003

1906

Wpis będzie nieco osobisty, ale dlaczego by nie, to mój blog. Ostatni dzień października 2007, trochę ponad trzy lata temu. Jeśli mnie komputer nie kłamie to wtedy wykonałem moją najstarszą fotokopię. Celowo tak niekształtnie by wszyscy mogli zobaczyć datę. Biało-czerwoni, 1906! – jeszcze pamiętam tę radość.

(kliknij aby powiększyć)

1906-1920, czas jeszcze przed pierwszymi rozegranymi Mistrzostwami Polski. Mój ulubiony okres w historii piłki. Do tej pionierskiej epoki zawsze chętnie wracam. Robiło się tych skanów coraz więcej i więcej. I teraz tylko za ten okres 1906-1920 i tylko te o Cracovii licząc to jest ich równiutko 3003. Tu one [1].

Z prywatnymi pozdrowieniami dla tych, którzy dziś wreszcie pokazali swe zbiory – bo i dla nich te skany były inspiracją i sensem pracy.

PS. Właściwie 3003 już jest nieaktualne. 🙂

Nowa Reforma z 13 czerwca 1906

1906

104 lata stuknęło dziś Cracovii – najstarszemu z nadal istniejących polskich klubów. To właśnie 13 czerwca lecz roku 1906 w Nowej Reformie krakowskim dzienniku demokratów ukazało się ogłoszenie o powstaniu Akademickiego Klubu Footballistów, bo tak właśnie nazwała się na początku Cracovia.

Zapraszam – między kolejnymi kieliszkami szampana – do wędrówki w czasie. Sięgnijcie i Wy do egzemplarza Nowej Reformy. Poczujcie klimat Europy początku XX wieku, zapach Galicji i smak Austro-Węgier. Przeczytajcie co słychać w nieistniejącym już świecie i odnajdźcie sami – bo nie powiem gdzie jest – to ogłoszenie, które dało początek Cracovii. Panie i Panowie, oto Nowa Reforma nr 132 z 13 czerwca 1906 w cyfrowej wersji PDF.


(kliknij by zobaczyć PDF)

A historię o tym jak i skąd ten skan opisałem już kiedyś tu [1].

200 lat Cracovio!

Lech Kraków

1906

Tak, tak był taki. Przynajmniej według tarnowskiego tygodnika Pogoń, który Lechem nazwał Biało-Czerwonych.

Biało-Czerwoni w 1907 połączyli się z Cracovią od jednych biorąc barwy od drugich nazwę. Pomyślcie tylko, a gdyby tak wybrali na odwrót? Czyli barwy od Cracovii, a nazwę od Biało-Czerwonych czyli owego Lecha?

Wtedy najstarszym klubem istniejącym w Polsce byłby Lech o niebiesko-białych barwach 🙂

Pogoń nr 42 z 21 października 1906

A o tarnowskich meczach więcej można poczytać tu: [1] i [2].