Kamienica dla werbowania Pasiaków

1924

W różny, miły i niemiły, sposób odchodzili zawodnicy z Cracovii. W 1924 w atmosferze skandalu z klubu odszedł obrońca Aleksander Pychowski. Przeszedł, bez zgody klubu, do Wisły, która przekupiła go ofiarowując mu mieszkanie. Działo się to, przypomnę, w czasach, gdy piłkarze, oficjalnie przynajmniej, byli amatorami i żadnych korzyści finansowych z uprawiania sportu odnosić nie mogli. Podobną propozycję otrzymał i inny gracz Pasów – Tadeusz Zastawniak, lecz odrzucił ją i natychmiast poinformował klub. Gdy sprawa zrobiła się głośna Pychowski szybko zmyślił polityczne uzasadnienie. Otóż wg niego „„Klub czołowy w Krakowie i w Polsce w tak przygniatającej większości polski i chrześcijański (…) rządzony jest faktycznie przez nieliczny szereg jednostek pochodzenia żydowskiego (…) społecznie i etycznie niżej stojących jednostek”. Cracovia odpowiedziała krótko: „klub nie zajmuje żadnego stanowiska, gdyż uwłaczałoby to godności klubu”.

Echo tego odejścia znaleźć można w poniższym żarcie Przeglądu Sportowego.

Przegld_Sportowy_19241105_foto_3

Pięknej gry i pięknych pożegnań życzyć pozostaje wszystkim piłkarzom Cracovii. Obyśmy Was mogli z duma wspominać również po.

Nie mieli już kogo całować

1924

Kolejny rok rozgrywek w klasie A dających zwycięskiej drużynie (i tylko jej ) awans do finałów Mistrzostw Polski. Kolejny po pechowym roku 1923, gdzie Cracovia po raz pierwszy dała się wyprzedzić Wiśle. Rok to szczególny – z racji olimpiady (zakończonej piłkarsko po jednym przegranym 0:5 meczu z Węgrami) grano inaczej. Dotąd na wiosnę grano w regionalnych klasach A, a na jesień w finałach MP. W 1924 rozgrywki ruszyły dopiero po olimpiadzie – rozpoczynając w sierpniu, zaś rozgrywki o tytuł mistrza kraju przesunięto na rok następny.

Cracovia zaczęła fatalnie – od porażki z krakowską Jutrzenką i remisu z bielskim BBSV. Po pokonaniu Wisły 2:0 przyszły kolejne zwycięstwa i wydawało się, że da się nadrobić straty (choć przy 10 meczach w całych rozgrywkach jeden mecz to sporo), lecz pierwszy rewanżowy mecz – grano niesymetrycznie, bo w innej kolejności to porażka z Wisłą 4:2 (choć już w ósmej minucie to Pasy prowadziły i to dwiema bramkami!). W siódmym meczu, 19 października, nastąpił wyczekiwany cud – Wawel pokonał Białą Gwiazdę. Kilka godzin później nadszedł czas meczu Cracovii z Jutrzenką.

„Kiepski obiad mieli dzisiaj zwolennicy Wisły, z boskim apetytem spożywali go fanatycy Cracovii. Po czterech już godzinach zmienia się sytuacja z czarnej na białą. Do południa fanatycy Cracovii całowali w uniesieniu zwycięskich graczy Wawelu, pod wieczór nie mieli już kogo całować, bo Cracovia w tegorocznych mistrzostwach przestała już odgrywać decydującą rolę, nie może już nawet walczyć o drugie miejsce” napisał reporter Stadjonu.

1:0 dla Jutrzenki. Półtorej roku bez meczów o punkty dla Cracovii.

stadjon_nr_43_z_23_padziernika_1924_f1
O meczu z Jutrzenką więcej tu [1].

W ramach protestu na aut

1924

Do ciekawego zdarzenia doszło podczas meczu klasy A w 1924. Zawodnik Cracovii faulował w polu karnym gracza Wawelu. Sędzia jednak nie dopatrzył się jedenastki, nakazując jedynie rzut wolny. W ramach protestu piłkarz Wawelu wystrzelił piłkę na aut, choć przecież rzut wolny tak blisko bramki i tak dawał spore szanse zdobycia gola. Dziś raczej mało kto zdobyłby się na taki gest.

Piękną postawą popisali się kibice Cracovii, jak zanotował reporter jednej z gazet, decyzję sędziego „przyjmuje publiczność krzykami i nieprzychylnemi pod adresem sędziego uwagami”, zaś sam gest, rywala przecież, spotkał się z należnym uznaniem.

Stadjon_nr_41_z_9_padziernika_1924_f
Więcej o meczu tu [1].

Mecz w swetrach

1924

Mroźna listopadowa pogoda skłoniła Cracovię do wystąpienia w nietypowych strojach. Biało-czerwoni zagrali mianowicie w .. swetrach, które założyli na koszulki. Co ciekawe był to oficjalny ligowy mecz w klasie A (z Wawelem Kraków w roli gospodarza grającego na starym stadionie Wisły). Swetry najwyraźniej nie przeszkadzały w grze – Cracovia pewnie zwyciężyła 0:4, a klasycznym hat-trickiem popisał się Kałuża.

Przegld_Sportowy_nr_45_z_12_listopada_1924_foto_3

Zdjęcia Pasiaków w swetrach gustownie zapinanych na guziki można obejrzeć tu [1]. Pod tym samym adresem jest opis tego meczu.

Prosimy nie napadać czynnie na gości

1924

Trzecia wizyta wiedeńskiego Rudolfshügel na Cracovii i trzeci skandal. Nie miał jakoś ten klub szczęścia do grania pod Wawelem.

Tym razem poszło o wykluczenie jednego z gości z gry (czyli taki odpowiednik czerwonej kartki, której dawniej nie znano). Arbiter piłkarza wykluczył, ale piłkarz zejść nie chciał. Było gorzej „goście rozzuchwaleni niekarnością wyrwali nawet sędziemu linjowemu chorągiewkę”. W tej sytuacji drużyna Cracovii zeszli z boiska, po czym „wzywa publiczność do zachowania równowagi i nienapadania czynnego na Wiedeńczyków”.

Z pomocą wojska, pieszej i konnej policji gościom udało się opuścić stadion i odjechać w powozach do hotelu. Nigdy więcej nie zostali już zaproszeni i nigdy więcej z Cracovią nie zagrali.

O spotkaniu tym więcej tutaj – [1].

Piłkarze na trybunach

1924

Pisałem niedawno (o tu [1]) o wizycie Sparty Praga w Krakowie, na innym stadionie niż spodziewała się wieczna konkurentka biało-czerwonych. Z tej wizyty zostało bardzo nietypowe zdjęcie. Nietypowe bo przedstawia drużynę gości nie na murawie, ale na trybunach. Co robili goście na ławkach stadionu Cracovii dociec trudno, bo I drużyna Pasów nie grała w tym czasie żadnego meczu, który mogliby oglądać. Obserwowali trening? A może po prostu wybrano takie niezwyczajne tło?

Skorzystajmy zatem z okazji by spojrzeć z bliska jak siedziało się na stadionie Cracovii niemal dziewięćdziesiąt lat temu.

(kliknij aby powiększyć)

Zegarek z metką

1924

Faux pas popełnili piłkarscy działacze obdarowują Józefa Lustgartena jubileuszową nagrodą z … dołączoną metką

O piłkarzu Cracovii, założonym arbitrze i działaczu zarówno Pasów jak i PZPN więcej na WikiPasach – [1].

A faux pas trwa. Po tylu latach Małopolski ZPN nadal nie zdobył się na godne uhonorowanie Lustgartena, choć mniej istotnym działaczom hołd oddano. Ani ulicy, ani tablicy.

Garnitur za gol w derbach

1924

Zwycięski gol w derbach zawsze spotyka się z uznaniem nie tylko kibiców. W 1924 gol przeciw Cracovii został nagrodzony garniturem.

O jakim meczu mowa, nie napisano, lecz w 1924 tylko dwa spotkania Cracovia jedną bramką przegrała, oba z Jutrzenką o czym więcej w pasiastej encyklopedii – [1].

Pozostaje żałować, że bardziej współczesne honory dla innego zdobywcy derbowej bramki równie obfitej lawiny goli nie wywołały.